Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
littlethingem
Queen of Hearts
Dołączył: 02 Lip 2014
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:07, 21 Sie 2014 Temat postu: Love, Rosie |
|
|
Cytat: | Rosie i Alex znają się od dzieciństwa. Gdy Alex wyjeżdża z Dublina na studia do Ameryki, ich wieloletnią przyjaźń czekają ciężkie chwile. Czy znajomość przetrwa lata rozłąki i tysiące kilometrów? Czy zaryzykują wszystko dla rodzącej się między nimi miłości? |
Cytat: | Film opowiada o Rosie Dunne (Lily Collins), która wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Alexem (Sam Claflin) planuje naukę w jednym z uniwersytetów USA . Wszystko przewraca się do góry nogami, kiedy po szalonej nocy z najpopularniejszym chłopakiem w szkole Rosie odkrywa, że jest w ciąży. Mimo wszystko, namawia Alexa do wyjazdu, a sama przygotowuje się do macierzyństwa. |
Od siebie dodam, że film jest na podstawie książki "Na końcu tęczy", autorki "PS. Kocham Cię".
Premiera w listopadzie.
Co sądzicie? Ktoś z was czeka na ten film? Ja z niecierpliwością. ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Unpredictable
The Original
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 3619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:49, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Czekam, czekam! Książki co prawda nie czytałam, nie sądzę, żebym zamierzała, ale Claflin <3 Nie dość, że wygląda w tym filmie jak jeszcze większe cudo na nogach niż zwykle, to jeszcze w jednym miesiącu będą wyjdą 2 filmy z nim. Już czuję ten listopadowy claflinsgasm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
littlethingem
Queen of Hearts
Dołączył: 02 Lip 2014
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:58, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
a ja mam znowu tak, że jak usłyszałam o filmie z nim, to byłam ciekawa i stwierdziłam, że pewnie dla niego obejrzę. I lubię bardzo Lily więc dla niej też.
Ale jak obejrzałam zwiastun, w którym była piosenka Olly Murs - Right Place Right Time to się zakochałam! :) ♥
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:59, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Jak usłyszałam, że Claflin i jeszcze Lily będą grać w jednym filmie to mówię - no na bank trzeba to obejrzeć! Nawet książkę powiem szczerze, że przeczytałam. Urocza bardzo, ale bez szaleństw - chociaż napisana w fajnym stylu, bo cała akcja rozpisana jest jedynie w listach/wiadomościach mail, itp. Jestem ciekawa jak przedstawią relację między głównymi bohaterami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
littlethingem
Queen of Hearts
Dołączył: 02 Lip 2014
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:57, 22 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ponoć w książce jest akcja na przestrzeni około 40 lat, czyli coś kończy się, kiedy bohaterowie mają po pięćdziesiątce (o ile się orientuje). I mnie ciekawi jak będzie to w filmie ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xithuriel
fresh blood
Dołączył: 15 Cze 2014
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:26, 26 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Właśnie wróciłam z pokazu przedpremierowego :) Tak jak sie spodziewałam film tak samo wzruszy jak i rozbawi. Może dlatego że czytałam książkę i należy ona do moich ulubionych uśmiechałam się i smuciłam za każdym razem kiedy Rosie uśmiechała się lub smuciła na dużym ekranie:) Choć film bardzo mi sie podobał i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz, oczywiście książka jest moim faworytem :) Nie chcę spoilerować dlatego z bardziej dociekliwą dyskusją poczekam do premiery, ale powiem że bardzo dobrze przedstawiony główny wątek oczywiście z okrojonymi (i to czasem mocno) wątkami pobocznymi. Dla wszystkich tych którzy piątek listopada wybierają się do kina MIŁEGO SEANSU. Na pewno nie pożałujecie :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:31, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo przyjemny film, ale normalnie nie mogłam się doczekać jak Rosie zejdzie się z Alexem! No i jakie ciacho zrobili z Claflina w tym filmie, normalnie nie mogłam oderwać wzroku <3 Niby zwykła komedia romantyczna jakich wiele w internecie, ale naprawdę polecam obejrzeć. No i można się pośmiać ;))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotna
Angel of the Lord
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 2096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:11, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Naprawdę przyjemnie się oglądało. Mimo, że to komedia romantyczna. Cieszę się, że zmienili parę rzeczy z książki. Strasznie kibicowałam Alexowi i Rosie w zejściu się. Było zabawniej, czasem smutnej, ale mam pozytywne wrażenia po obejrzeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
littlethingem
Queen of Hearts
Dołączył: 02 Lip 2014
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:41, 14 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
niedawno obejrzałam i muszę przyznać, że naprawdę podobał mi się film i wgl dużo rzeczy z niego wydawało się takie... no po prostu fajne.
Książkę nie czytałam, nie wiem czy przeczytam, dlatego nie wypowiem się na temat różnic.
Gra aktorska Lily i Sama była dobra, fajnie wyglądali razem na ekranie. :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evility
Sherlocked
Dołączył: 03 Sie 2014
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:26, 27 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Za książkę Love, Rosie (czy też Na końcu tęczy, jak kto woli) zabrałam się krótko po przeminięciu tumblrowego spamu z Collins i Claflinem. Zwykle w przypadkach ekranizacji wolę najpierw zapoznać się z oryginałem. Tak więc jak na romans, książka bardzo mi się spodobała. Co do filmu, niestety, mam mieszane odczucia. Z jednej strony oglądało go się całkiem miło - z drugiej, ledwie byłam w stanie przebrnąć przez te wszystkie zmiany (np. zrobienie z Briana i Grega tej samej osoby). Boli mnie trochę, że całkowicie zredukowano główne przesłanie książki - o tym jak życie jest ulotne, a kilka lat może minąć w upływie dosłownie minut. Pod koniec lektury Alex i Rosie są grubo po pięćdziesiątce, a tutaj nie dość, że po trzydziestce, to jeszcze obydwoje wyglądają jak wyciągnięci z wybiegu - a przecież Rosie była przez ciągły stres i macierzyństwo wycieńczona.
Love, Rosie jest dobry, ale jako osobny twór, a nie ekranizacja książki na swój sposób dramatycznej i smutnej. Podczas seansu czułam się, jakbym oglądała komedię romantyczną. Pominę jeszcze fakt, że Rosie nie byłoby stać na striptizera do domu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|