W-F

M18

Lubicie? Rozgrzewkę prowadzi nauczyciel, czy wy? W co najczęściej gracie?

Jeanelle

Hue hue, jaki pusty temat, a ja mam wenę na spam, a nikt nic nie pisze. :>

Ja tam wfu nie znoszę. mamy strasznie męczącą rozgrzewkę, chociaż teraz już przywykłam. A jak przyszłam do tej szkoły, to przez pierwsze pół roku w 1 klasie miałam zakwasy po wfie. xD
Prowadzi nauczyciel, niestety. Mamy taką facetkę od wfu, w sumie fajną, acz trudno o dobrą ocenę, niestety.
Ale plus taki, że praawie zawsze pozwala nam grać w co chcemy. :3
Czyyyli 3/4 naszego wfu (ogólnie, w roku) to koszykówka <3

Unpredictable

Oooo masakra. Nigdy wf-u nie lubiłam za specjalnie. Podstawówka - koszmar. W gimnazjum ciężko, ale dało się znieść. W średniej na początku była fajna nauczycielka, a potem zmienili na taką, że na wf-ie się pojawiałam tylko tyle razy ile wymagała tego 50% frekwencja. Nienawidziłam tej nauczycielki. Ale potem znowu zmienili i teraz jest w sumie okej.
Najczęściej jest siatka. A i tak najbardziej lubię grać w koszykówkę, najbóściejszy sport jaki ludzkość wymyśliła <3

Nie lubię na wf-ie tego, że nagle wszyscy są wielkimi sportowcami i każdy się popisuje jak może. Dlatego na żadne dodatkowe zajęcia czy turnieje nie chodzę, bo to bezsensowne.

Jeanelle

Unpredictable

W końcu ktoś, kto docenia ten jakże cudowny sport i nie marudzi, że po meczu jest się brudnym, obitym i zmachanym. ^^

No u mnie w sumie też nie ma za specjalnie wybitnych jednostek, ale i tak się zachowują jakby rozgrywali mecz na poziomie światowym. Dzwonek zadzwoni i nagle każdy staje się reprezentantem Polski w siatkówce. -.-
I tak każdy wyzywa każdego, a im bardziej oni wyzywają, tym bardziej ich denerwuję specjalnie psując wszystko co się da. xd
Z siatkówki też miszcz nie jestem, chociaż ostatnio nawet jakaś magiczna poprawa się stała, bloki, wystawy i te sprawy, ale i tak jej nie znoszę xd

Accolada

Ja lubię W-F, ale jestem totalną kaleką. Natomiast co do koszykówki... nie znoszę. Gorsza jest tylko ręczna i ta mała piłeczka, której nawet nie widać. W ogóle nie znoszę sportów kontaktowych, bo się zawsze boję, że zaraz mnie ktoś zabije na tym boisku. xD

Jeanelle

Hahahha, Acc, ja tak mam we wszystkich oprócz koszykówki. xD
Bo akurat tam to inni mogą się bać, że ich zabiję, xD Bo nasza babka od wfu nie zwraca wgl uwagi ani na faule, ani nie uznaje błędu 24 sekund. No wtf. Dlatego trzeba u nas grac ostro, żeby nie było. A finał jest taki, że i tak w kosza zazwyczaj na całą drużynę grają 2 osoby, w przeciwnej tak samo, reszta stoi i się patrzy. -,-'
Albo najgorzej jak się nie trafi nikt w drużynie komu chce się grać i będzie to wyglądać tak, że będzie gra 3x1. Już nie raz tak grałam i mnie szlag trafiał! Wrrr... Kocham gry "zespołowe".

Unpredictable

Accolada

Jeanelle

Unpredictable

M18 · Wysłany: Nie 16:02, 31 Mar 2013 Temat postu:

Rozwala mnie, że ja sierota anty wfowa mam średnią 6.0 na koniec roku z tego przedmiotu. Na bardziej lajtową babkę chyba nie mogłam trafić - wcześniej dawała nam 6 tylko za to, że się przebierałyśmy w ogóle na wf. A ostatnio nawet daje za to, że się nie ćwiczy na wf.

Na wf nie robimy jakichś szczególnych rzeczy, ostatnio prawie w ogóle nikt nie ćwiczy. Ale wcześniej to były albo zajęcia na siłowni, albo jakiś aerobik, tańce (taniec nowoczesny, krakowiak, zumba), siatkówka.

MementoMori

Mój ulubiony przedmiot! Ptzynajmniej ten jedyny nie wymaga myślenia ;D

Evility

Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot.
Irytuje mnie wyżej wspomniane zgrywanie wielkich sportowców. Nie jestem specjalnie wysportowana, a gier zespołowych z czystym sercem nienawidzę, więc specjalnie mi one nie wychodzą. Dlatego też albo byłam zmuszona do gry i wysłuchiwania śmiechów lub wyzwisk, albo ukrywałam się na ławkach wśród niećwiczących koleżanek (a przynajmniej dwie takie, które znam, by się znalazły). Jedyne rzeczy, jakie lubiłam podczas w-fu, to aerobik oraz w ostatnim czasie biegi. Niestety tam panuje "demokracja", wobec której większość dziewczyn wybiera siatkówkę, koszykówkę lub pływanie.

Nauczycieli w ciągu tych trzech lat miałam sporo. Najpierw dostaliśmy taką dość wymagającą panią - całkiem miłą, ale też z lekka "dziwną" w negatywnym tego słowa znaczeniu. W drugiej klasie dostaliśmy dwóch nauczycieli - od zajęć na basenie (kobieta) i normalnych lekcji (mężczyzna). Z czego lubiłam tylko panią.
W trzeciej klasie dostaliśmy sympatyczną nauczycielkę (która nota bene uczyła nas też techniki xD), która w końcu patrzyła na starania, a nie na umiejętności. Zazwyczaj także prowadziła lekcje wobec głosu większości, jednak szanowała tych, którzy nie mieli, np. ochoty na koszykówkę i znajdowała inny sport. Bardzo ją lubiłam.

Dreamy

Może być... ale tylko wtedy kiedy gramy w siatkę bo tylko to lubię. Jak jest co innego to zawsze wole pójść na siłownie poćwiczyć z koleżankami.