Klaus

Patson

Wniósł coś nowego do serialu. Strasznie denerwuje mnie to bieganie za Caroline. Wolałam go na początku. Był takim złym charakterem i bardzo mi się podobał w tej roli, a teraz stał się dla mnie obojętny. Jak dla mnie mogą mu wbić w serce kołek i włożyć do trumny.

Jane

Na samym początku, gdy zabił Jennę, go nie polubiłam. Jednak już w trzecim sezonie to się zmieniło. Obecnie to jedna z moich ulubionych postaci, których już właściwie mało zostało.

MissApril

Jest niesamowity, ujmuje swą władczą osobą niemal non stop. Nie ma w nim nic co by mi przeszkadzało. Jest idealny.

PannaHerbatka

sou

Zdecydowanie wolałam Klausa w wersji Matta Davisa, ale już się przyzwyczaiłam do Morganowskiego i jest mi obojętny. Nie irytuje mnie, ani też jakoś nie zachwyca, zawsze wolałam Eliasza i tak.
Trochę mnie śmieszyła jego fascynacja Caroline, te sceny z koniami i w ogóle. Chociaż teraz i oni są mi obojętni. Do Klausa żadna kobita mi nie pasuje, a jak już widzę Cami na horyzoncie to mnie coś trzęsie, z dwojga złego już wolę Car. Chociaż na dobrą sprawę, to nie wolę nikogo. *tak bardzo zdecydowana*

angel_devil_ona

Klaus w ciele Alarica mnie już powalił. choć nie, wcześniej, jak wszyscy mieli pełne gacie bo padło jego imię <3 Potem Klaus-JoMo mnie kupił. czasy Klefana, próby zabicia Elki <3 tylko Jenny mu nie wybaczyłam. Potem nastały smutne i ponure czasu kucyków, sukienek, bali, blondynek :( i mój Klaus nie był już moim Klausem :( choć scena w 4x09 jak z mieczem po lesie lata była fajna :D

Evility

Bardzo lubię Klausa. Nie jest moim ulubionym Pierwotnym, ale też nie jest źle.
Był jednym z tych antagonistów, którzy jeszcze potrafili wzbudzić strach. Interesowała mnie jego historia w drugim sezonie i nie mogłam się doczekać, aż w końcu się pojawi. Pokazał, na co go stać już w ciele Alarica, a następnie w swoim własnym. Klaus posiada dwie strony, które lubię - brutalną i tą bardziej ludzką. Lubię oglądać sceny akcji z jego udziałem, jednocześnie też nie mam nic przeciwko tym spokojniejszym, w których ukazuje swoje człowieczeństwo (chociaż rozmówka o kolibrach była troszeczkę żałosna).
Szkoda, że jego wątek z hybrydami został tak zmarnowany, a samego Klausa już nikt w Mystic Falls się nie boi. Traktują go bardziej jak takiego znajomego, który od czasu do czasu przy małej namowie pomoże im w różnych przedsięwzięciach.

BazookaJoe

Postać była dobra, ba nawet więcej niż dobra, była :hamster_beautiful:

dopóki nie nawiązała kontaktu wzrokowego z :hamster_XD:

, ale nie będę się niepotrzebnie denerwować i to przemilczę.
W TO go musieli zmiękczyć, bo przecież nikt nie będzie lubił w 100% złego faceta (błąd, dla mnie wystarczy, że taki bohater ma dobre teksty), ale cóż. Poza chlipaniem coś tam jeszcze robi, ma jakieś tam przebłyski dawnego siebie, ale to nie do końca to samo. Jestem jednak trochę wyrozumiała, w końcu po takim traumatycznym przeżyciu każdy miałby problemy ze sobą.

Mafencey

W TVD Klausa bardzo lubiłam. Jego humor, groźby i ogólnie całość. Może po 2 sezonie nie był już taki groźny i zły ale wciąż miał swoje przebłyski.
Za to w TO? Co odcinek w płacz, no dosłownie. Jeszcze jaki to on skrzywdzony...taki 5 letni bachor który sztyletuje, gryzie rodzeństwo jak tylko mu się nie spodoba ich zachowanie...ehh, a taka fajna postać.

M18

W The Originals zupełnie stracił na charakterze. Zachowuje się jak taki mały, niewychowany bachor, któremu zabrano zabawkę (Marcel zabrał mu władzę w Nowym Orleanie) i będzie tupał nóżką dopóki mu nie oddadzą. Zbyt gwałtowny, wścieka się i udaje wielce skrzywdzonego przez świat. W sumie dobrze, że to jego dziecko zniknie z ekranu bo jakby mieli nam pokazywać ckliwe sceny co odcinek z tatuśkiem Klausem to chyba bym wymiękła.

Dreamy

Może po części stracił swój charakter, ale ja nadal wieże że tam gdzieś w nim siedzi ten stary dobry Klaus... i nie wiem czemu ale chętnie zobaczyłabym pare scen Klaus&Hope. Bo zastanawiam sie jaki może on być dla swojego dziecka.