Stefan Salvatore

SioNia · Wysłany: Nie 21:25, 04 Mar 2012 Temat postu:

Może jest faktycznie tak jak mówi jego dziadek. Że jak Paweł przyjeżdża do Polski i rozmawia tylko w tym języku to oswaja się z językiem i mu idzie o wiele lepiej. Moim zdaniem i tak mówi lepiej niż Dżoana :D

loczi · Wysłany: Sob 9:45, 17 Mar 2012 Temat postu:

ja w sumie miałam mieszane uczucia co do Stefcia.
Czasem wydawał się nudny, ale znowu innym razem potrafił pokazać to coś. Wydaje mi się, ze jest taką zbłąkaną owieczką, szukającą swojej drogi ;D wiem, że może większość woli go w wersji bad, ale ja jakoś bardziej chyba wolę tego good ;D Zawsze mam słabość do tych dobrych ;)
A jeśli chodzi o wywiad to bardzo śmieszny. Ta cała historia o dziewczynie ze sklepu, świetna ;d

M18

Stefan Salvatore tylko w wersji Ripahh albo parze z Klausem. Innych połączeń nie toleruję. Z Eleną jest wiecznym męczennikiem, i nawet teraz jak już nie są razem to on ciągle się wścieka, zadręcza i nie pozwala swojemu bratu być szczęśliwym - samolubny. Jakby tego było mało, zepsuli także friendship Stefan x Caroline - bo jedyne co oni teraz razem robią to ostro fangirlują Stelenę, co jest po prostu żałosne jak to się ogląda.

Claudia

A ja Stefana lubię w każdej wersji. Ciepły, kluchowaty - pasuje do niego. Ripah dodaje mu charakteru. i szczerze? On się zpoczątku nie chciał wtrącać, ale dowiedział się o sire. I chce, żeby wszyscy byli uczciwi. Bo on mimo wszystko chce być uczciwy zawsze, tylko jeśli chodzi o głupią Elkę to nie jest i robi wszystko, żeby była SAAAAVE. Ech. Stefan kopnij Elenę w dupę. I już. Brat niech zrobi to samo. I się w końcu dogadają!!!

sou

Lubię Stefka, mam do niego duży sentyment ze względu na Stelenę. Jest irytujący momentami, to prawda. Czasami nawet bardziej niż Damon. Ale jakoś no nie wiem, po prostu go lubię. Już nawet nie wspominam jak bardzo go lubię w parze z Katherine...............................
No i z Klausem oczywiście.

Jego wersja bez emocji była bardzo spoko, fajnie się to oglądało. A za scenę, w której Klaus go zauroczył, by porzucił emocje, to należy się Paulowi jakaś nagroda. Uwielbiam ją.

W ogóle uważam, że Stef powinien się więcej uśmiechać, bo Paul ma taki fajny, misiowy uśmiech, taki, że aż mu się cała twarz śmieje.
Taka mała uwaga na boku :\

Bex

Na tą chwilę Stefan jest mi całkowicie obojętny. Nie życzę śmierci tej postaci, ale nie ukrywam, że wolałabym, aby to on umarł, a nie Damon. To nie zmienia faktu, że w 5x21 było mi go szkoda, bo nie zasłużył na TAKĄ ŻAŁOSNĄ śmierć. W ogóle nie zasłużył na śmierć.

W S1 i w S2 nie przepadałam na Stefanem, bo nie jestem jakąś wielką sympatyczką dobrych wampirów żywiących się zwierzęcą krwią. Według mnie brakowało mu ikry, trochę charakteru, no i "tego czegoś". Po prostu od początku mnie nie porwał, nie zaciekawił, nie wzbudził jakiejś większej sympatii. A patrząc na Stelenę w S1-2 miałam wrażenie, że oglądam stosunkowo dobrą parodię Zmierzchu.
W S3 trochę bardziej go polubiłam, mimo iż nie jestem jakąś wielką fanką Rozpruwacza - jednak mam taki CIUT sentymencik do dobrego Stefanka, więc w złej wersji średnio mi pasował. No ale chociaż COŚ się z nim działo. Było nieco ciekawiej.
W S4 nie zwracałam na niego większej uwagi, a w S5 muszę przyznać, iż go całkiem polubiłam. Nawet nie wiem, co to spowodowało. Chyba po prostu się do niego przekonałam, przyzwyczaiłam się do jego obecności w TVD i tak jakoś poczułam do niego cień sympatii. No i nie ukrywam, że scena, w której daje po łbie Tylerowi była piękna bez względu na to, czy ten na to zasłużył, czy nie. :D

angel_devil_ona

Stefana nie znosiłam za czasów Stelenowskich. nudny, przewidywalny, hipokryta, a najbardziej to mnie irytowało to że gdy chodziło o Elenę to nie miał własnego zdania. a nawet jak miał to wiecznie ustępował.
Potem nastały epickie czasy Klefana <3 i wszystko się zmieniło. zrozumiałam, że to nie Stefan jest zły, a Elena go niszczy. teraz lubię go tak jak i Damona, a momentami i bardziej.

Evility

Początkowo lubiłam go mniej, niż takiego Damona. Wydawał mi się z lekka nudnawym bohaterem o przewidywalnych działaniach - był to jednak tylko wpływ, jaki miała na niego Elena. Bez niej jest o wiele ciekawszą postacią. Podoba mi się w każdych retrospekcjach - najbardziej w tych z 1864 roku (relacja z Katherine) i w dwudziestym wieku (przyjaźń z Klausem, czasy Rozpruwacza). Ma swoje wady jak brak kontroli przy spożywaniu ludzkiej krwi, jednak stara się z nimi walczyć. Jest prawdziwym przyjacielem, wie jak wesprzeć daną osobę. Nie jest aż tak zły jak sądziłam.
Obecnie lubię go bardziej od jego brata, który całkowicie zatracił swój charakterek przy Elenie...najwyraźniej związki z tą postacią źle działają na nich obu.

Vanja Lind

Przez pierwsze dwa sezony postać Stefana była tak nudna, że ziewałam na sam jego widok. Jego związek z Eleną - jeszcze nudniejszy. W trzecim sezonie, gdy pojawił się Ripper, zmieniłam zdanie o Stefanie o 180 stopni i to zdanie utrzymuje się do tej pory. Może i jest wrażliwym, dobrym wampirkiem, ale potrafi pokazać pazurki i za to go uwielbiam ;3
No i tuż obok Klaroline, parring Steferine jest moim ulubionym w TVD ;3

Unpredictable

Sztefyn był ciekawy tylko w dwóch momentach: kiedy był Ripperem z Klausem i w 6 sezonie, kiedy był jednym wielkim chodzącym sarkazmem.

Adria

kiedy niby był w S6 sarkazmem? do tego chyba już nie dobrnęłam.

cóż, na Stefana baby mają zły wpływ. powinien być ze swoim Kluskiem.

M18

Unpredictable

Do tego momentu nie doszłam. Stanęłam na przechodzeniu Barbie na mroczną stronę mocy. Ale w tym sezonie (przynajmniej tej części, którą obejrzałam) tak się trzymał z boku, niby trochę taki grumpy cat, trochę taki buntownik gimbazjalny, ale ogólnie po 4/5 sezonach sikania po nogach na widok Świętej Ilejny, uważam to za miłą odmianę.
Byłaby milsza, gdyby wrócił do Kluska (a Jer na kolanach do Kola, a Ilejna też na kolanach do Eliasza, a Srejli na kolanach do piekła...rozmarzyłam się), ale nie można mieć wszystkiego.

Adria

do Stefana - Rippera Z Miłości Do Blondie nie doszłam, przykro mi. Oh, wait. Wcale mi nie jest przykro, zaoszczędziłam sobie traumy steroid seksu.

już widzę tę pielgrzymkę do NOLA - Stefan prowadzi, bo on wie, jak smakuje penis Klausa, więc ma największą motywację. Ilejna tylko sobie wyobraża gołego Eliasza, ale wizje są czarowne, leci druga. Jer jest ostatni, bo ciągle się waha, czyby po Tylera nie zadzwonić i żyliby w trójkącie (Kol pozuje nago, patrząc w lustrze na swe cudne odbicie, Ty i Jer pilnie szkicują).

Srejli topi się na bagnie z Nołpem, Bagniak próbuje ich ratować i Bayou, jego macierz, wsysa i jego, amen.

Unpredictable

Do tego też nie doszłam. Rippera uznaję tylko w wersji Klefana.

W sumie to logicznym następstwem zdarzeń Sztefyn powinien wylądować w NOLA. Damon przestał mordować ludzi za żywota, więc go nie musi pilnować. Ilejna też już poza zasięgiem. Nic go praktycznie w MF nie trzyma. A jak faktycznie się zripperował, to powinien pozbyć się konkurencji w postaci Barbie ( z Klaroline nigdy nie wiadomo) i ruszać do Kluski z miejsca. A później powinna nastąpić taka ładna scena jaką dostali Will i Hannibal w finale bodajże 3 sezonu. Satysfakcjonowałoby mnie to bardziej niż piesza pielgrzymka Jera na kolanach do Kola, gdzie błagałby go 40 dni i 40 nocy (z naciskiem na te 40 nocy) o przebaczenie za wyrządzone krzywdy.

Adria

ciii, nie spoiluj mi proszę Hannigrama, jestem do tyłu! ;(

Szteffi może kręci się koło Care, by ją w sprzyjającym momencie wykończyć jako konkurencję do korony królowej Klausa... ;D

Jer powinien się kajać co najmniej rok, dwa. Jak nei dłużej.

Unpredictable

Wybacz, zapomniałam, że ty oglądasz.

W sumie to mu się relacja z Kluską posypała, bo się Caroline pojawiła na horyzoncie. Sztef się zrobił zazdrosny, czaił się jak ten czajnik przez 3 sezony aż w końcu się pojawiła okazja. Care teraz bezbronna, Tyler ma ją w nosie, Klusek za daleko, szMatt to nie problem. Ilejna zajęta Dejmonem, Bonnie albo w zaświatach albo z Kajuchną...lepszej okazji nie będzie. Zero obrońców, zero świadków. Zdobył zaufanie, pole do podejścia bliżej, teraz tylko czeka na dogodny moment, żeby bronić swojej miłości i usunąć konkurencję. Później zabierze się za uszczuplanie populacji NOLA, żeby żadna Srejli mu nie stanęła na drodze do najukochańszego serca jego jedynego Klusia. Albo ją wyśle na tamten świat, albo poszczuje Eliasza metodą na przemielone mięcho - cel uświęca środki, a stawka wysoka.

Znacznie dłużej, ale jak będzie klęczał przez dwa lata przed Kolem, to mu w końcu kolana zgniją. Niech poklęczy 40 dni i 40 nocy, a przez minimum 2 lata może za niewolnika robić. I psa wyprowadzać w najgorszą pogodę przez kolejne 5.

Adria

Un, takie steroline to bym kupiła! ;p ze Stefana jest taki manipulator, że to byłoby nawet kanoniczne. ;)

OK, 40 dni i nocy + wyprowadzanie psa, mamy ugodę, Koliaszek się zgadza. Pozostaje mi zadzwonić po prawnika Jera i powiedzieć mu, że możemy rozwiązać separację. ;p

Unpredictable

Ja tam go jako manipulatora nie widzę, ale nie przeczę, że lubi chłopaczyna naginać fakty dla swojego użytku od czasu do czasu. Gdyby tak wrócił stary Rippah to nawet manipulacja by mu nie była potrzebna, bo zwyczajnie skasowałby każdego, kto wejdzie między niego a Kluskę.

Moment. Z tego wynika, że jesteś prawnikiem Kola i chcesz dzwonić do prawnika Jera, żeby przyklepać ugodę zaproponowaną przeze mnie. Czym w takim razie jestem ja? I na jaką prowizję od tej sprawy mogę liczyć? ^^

Adria

Steffy jest największym manipulatorem serialu, może poza Katherine. Z tym że jej manipulacje czasem widzą chociaż jej ofiary, a Steffy odnosi sukces, bo wszyscy go widzą jako skrzywdzonego chłopaczka, wzór cnót i dobrego brata, z maleńkim problemem z krwią. :D

Ty jesteś mediatorem, wynagrodzenie będzie, nie martw się^^