Jackson Whittemore (Colton Haynes)

M18

Jackson Whittemore - szkolny wróg Scott'a McCall’a. Grany przez Colton'a Haynes'a. Kapitan drużyny lacrosse. Podejrzewa, że ze Scottem dzieje się coś dziwnego i próbuje to odkryć. Jest w rodzinie zastępczej i nie zna biologicznych rodziców.

Nadie

Jackson mi działał na nerwy trochę. Nie lubiłam, jak tak węszył, potem szantażował Scott'a i podwalał się do Alison. W ogóle, wszystko, co on robił było takie... jakby nie miał swojego życia (z resztą, wydaje mi się, że nie miał, ale to już inna sprawa). I ciągle się trząsł XD

Ale podobają mi się jego kości policzkowe!

ayem

Ugh. Nienawidzę typa. Zarozumiały idiota. Tak mi działa na nerwy że szok. Szczególnie w drugim sezonie, gdzie wszystko praktycznie kręci się wokół niego. Szczerze, to nie miałabym nic przeciwko, gdyby go naprawdę zabili.

M18

Kurczę Jackson to dupek i idiota - ale go lubię *.*

Nie wiem czy to przez to, że Colton ma taką śliczną buźkę, czy przez to, że dostrzegam jeszcze jakieś ślady dobroci w nim.

Po prostu wydaje mi się, że Jackson całe życie próbuje sobie i innym udowodnić że jest wystarczająco dobry, a czasami nawet lepszy niż reszta otoczenia. Taki syndrom adoptowanego dziecka.

Chciałabym, żeby jakoś tak fajnie poprowadzili jego wątek i pokazali, że nie jest tylko dupkiem.

Unpredictable

Irytuje mnie niesłychanie i mam go ochotę trzasnąć w tą wymuskaną buźkę. Od razu czułam, że ma taką jakąś "gadzią" twarz. ^^
Ma infantylne teksty, myśli, że jak podjedzie sobie 911-stką pod szkołę, to wszyscy przed nim klękną. Cóż, zawsze wolałam Panamerę. W dodatku kiedy próbuje zrobić groźną minę, to wygląda jakby zaraz miał się zlać w gacie.

Accolada

Wkurzał mnie od samego początku i wkurza mnie nadal. Najgorsze jest to, że wszyscy tyle dla niego dobrego zrobili, tak się o niego troszczyli - nawet jak mieli dość jego beznadziejności! - a on i tak się od nich odwracał i miał wszystko w dupie. -,-
Założymy się, że jeszcze wyciągną na wierzch rodziców biologicznych?

Co do Coltona - wybacz, M, ale nawet to, że jest przystojny, nie ratuje postaci. -,-' Aż się zrobił brzydszy w moich oczach!

Querida

Na początku był mi raczej obojętny, ale coraz bardziej mnie denerwuje. Teraz normalnie nie mogę na niego patrzeć i przez jego głupotę wydaje mi się dużo brzydszy niż np w pierwszym sezonie. Totalny idiota no, coś strasznego.

Kotna

Do Jacksona mam mieszany stosunek. Często mnie irytował, czasami byłam wobec niego obojętna, ale miał parę jasnych momentów. W sumie szkoda mi go trochę, ale ogólnie za nim nie do końca przepadam.

Stalia

Jacksona od początki nie polubiłam . Był zapatrzonym w sobie kretynem , obwiniał Lydię o odporność i zalecał się do Allison . Ta jego przemiana jakoś do mnie nie przemówiła i cieszę się, że wyjechał ; )

Nessi :3

Nie lubię go w TW, ale ma taką śliczną buźkę, że aż żal to pisać. Co prawda widać, że dużo przeszedł, ale to nie znaczy, że musiał się tak zachowywać.