Lydia Martin (Holland Roden)

M18

Lydia Martin - postać grana przez Holland Roden, jest jedną z najpopularniejszych uczennic Beacon Hills. Płytka, ale niezwykle inteligentna dziewczyna Jacksona. Zaprzyjaźnia się z Allison. Jej rodzice są rozwiedzeni.

Nadie

Hm, co do niej to mam naprawdę dziwaczne odczucia. Znaczy... niby miała być taka płytka, ale dla mnie przez większość serialu była trochę bez wyrazu. Czasami powiedziała coś śmiesznego, ale uważam, że bohaterki kreowane na takie, jak ona, powinny być częściej ukazane jako takie głupiutkie. Nie wiem, czy ktoś zrozumiał to, co chciałam powiedzieć. Anyway, podobała mi się na balu, kiedy udowodniła Stiles'owi, że jednak myśli. I mam nadzieję, że przyjrzy na oczy i polubi Stiles'a tak jak on lubi ją, bo mogliby tworzyć ciekawą parę :D

someone

No sama nie wiem no... jakieś takie mieszane mam te odczucia względem niej

Raz miła, raz nie. Raz normalna, a w następnej chwili nie wiadomo czym ona tak naprawdę [link widoczny dla zalogowanych]
Mądra, czasem zadziorna, no ale aż się nie mogłam oprzeć tej postaci, bo tak patrząc na wszystko z góry to jest strasznie ciekawa. Ma kilka niewyjaśnionych wątków, ale mam nadzieję, że w drugim sezonie coś się wyjaśni :) No i tak trzymać :D

ayem

Momentami mnie wkurza, ale w drugim sezonie dali jej nawet ciekawy wątek, więc liczę że się rozwinie jako postać.

M18

Holland jest śliczna. W 1 sezonie raczej nie odegrała większej roli, ale w drugim scenarzyści już się postarali - chociaż nadal nie rozkminiam o co chodzi z tą jej odpornością.

No i trochę głupio, że wszyscy już w sumie wiedzą o wilkołakach oprócz niej. Chociaż prędzej czy później pewnie się dowie (stawiam, że prędzej).

No i mimo, że udaje taką słodką blondynkę, jest naprawdę inteligentna.

Accolada

Na początku bardzo jej nie lubiłam, bo zachowywała się jak pusta lala. Z czasem ją polubiłam, ale to dlatego, że dowiedzieliśmy się tyle dobrych rzeczy o niej od Stilesa. <3 (Tak bym chciała, żeby byli razem!!! :(((). Ogólnie już teraz ją naprawdę lubię. :D Tylko wkurza mnie ta strona "Jackson forever", bo wcześniej było: "Jak nie będziesz najlepszym graczem w drużynie, to cię zostawię". -,-'

Unpredictable

Jest jak mniej irytująca, żeńska wersja Jacksona. Z niej przynajmniej można się było momentami pośmiać. Zirytowała mnie dopiero w drugim sezonie jak pomogła Peterowi. No i nie wiem jak po tym wszystkim może dalej latać za Jacksonem (nie ogarniam jak W OGÓLE można za nim latać, ale mniejsza). Shippuję ją ze Stilesem i liczę, że w końcu się ogarnie.

Young

Moja ulubiona postać. Zabawna, inteligentna, bystra i naprawdę bardzo uczuciowa. Z początku miałam co do niej mieszane uczucia, ale potem zaimponowała mi, przez co ją bardzo polubiłam. Jest taka słodko i strasznie mi jej było szkoda, że nie wtajemniczona była. Pomimo wszystko, uwielbiam ją ;).

hadleys

Strasznie przepadam za Lydią, pomimo jej kiepskiego gustu do facetów. Jej wątek w s2 i s3 poprowadzili genialnie, mam nadzieję, że w styczniu dowiemy się jeszcze więcej o tym, kim naprawdę jest, bo ile można powtarzać "I'm Something!".

Adria

Lubię Lydię. Czasami jest irytująca, gdy ma w nosie to, co sie dzieje i opieprza Stilesa, ale czasem jest w porządku i pomaga - patrz koniec S3 ;)
I jst strasznie shippable, widzę ją zarówno z Jacksonem, jak i ze Stilesem, a takze ze Scottem. Z Aidenem mi nie przeszkadza, ale entuzjastką tego związku nie jestem...

Patson

Mam do niej mieszane uczucia. Po obejrzeniu 1x1 byłam do niej negatywnie nastawiona. Taka pusta lala. Potem trochę zmieniłam o niej zdanie. Zastanawia mnie to, czy ona naprawdę jest tępa, czy tylko taką udaje. Bo np. kiedy byli w nocy w szkole, to niby wiedziała jak zrobić bombę (czy coś takiego ;p), ale czasami naprawdę człowieka irytuje.

Kotna

Do Lydii mam różnoraki stosunek. Raz mnie irytuje i wydaje się płytka, ale z drugiej ją lubię, potrafi być pomocna i inteligentna. Ale wolę ją w późniejszych sezonach, gdzie bardziej rozwinięto jej postać.

M18

Lydia jest jedną z moich ulubionych postaci. No i przeszła bardzo dużą zmianę od początku serialu. Z pustej, popularnej lali stała się twardą, inteligentną dziewczyną. Naprawdę podziwiam ją teraz w momencie gdy boryka się z tymi wszystkimi problemami bycia banshee, bo widać że jest jej naprawdę ciężko, a mimo to jakoś się trzyma. Chciałabym, żeby ktoś (na ten moment to stawiam na Parrisha) zaopiekował się nią i ją wspierał w tych ciężkich dla niej momentach.

Tak poza tym Lydia ma niesamowitą chemię z każdym, dosłownie z każdym! Jackson, Aiden, Stiles, Scott, Peter, Parrish, Allison <3

resetka

Moja ulubiona postać kobieca w teen wolf. Obecnie, bo walczyła o miejsce numer jeden z Allison.
Najlepsze w niej to chyba transformacja. Z płytkiej dziewczyny, do dojrzałej kobiety. Ujmowało mnie jak zimna potrafiła być, gdy w środku głębiło się od jej emocji. Zawsze będę widziała ją ze Stilesem, bo twierdzę, że ona go świetnie uzupełnia i vice versa. Podoba mi się jak w sezonie 4. to ona jest prekursorką większości zdarzeń.

angel_devil_ona

Uwielbiam. Moja miśka kochana. A jeszcze teraz ma takie świetne scenki z Parrish'em :hamster_bigeyes:

no normalnie aż mi nie brakuje scen Pydi Zawstydzony

Stalia

Mi jako jednej z niewielu Lydia jest obojętna. Jakoś po prostu nie interesują mnie jej wątki banshee . Teraz zapowiada się na to, że bardziej je rozwiną to może jednak się przekonam ; ) Za to bardzo podoba mi się jej przyjaźń ze Stilesem. I fajna była też z Aidenem . Relacja oparta tylko na wzajemnym zaspakajaniu swoich potrzeb , ale widać było, że tak naprawdę chodzi o coś więcej . Lydia jest wprawdzie inteligenta i pomaga swoim przyjaciołom, ale jakoś do końca nie ujmuje mnie jej postać.

mystique

Ja jakoś nigdy nie czułam tego szału na punkcie Lydii. Od początku serialu wydawała mi się nieco irytująca, mdła i niezbyt interesująca. Na dodatek aktorstwo Holland woła o pomstę do nieba, przez to odbierałam ją jeszcze bardziej negatywny sposób. Gdzieś chyba pod koniec drugiego sezonu, gdy dostała trochę więcej czasu antenowego,rozwiązał się wątek związany z Jacksonem, wydawała mi się bardziej przystępna, w trakcie trzeciego sezonu zaczęłam ją lubić, chodź na przykład nigdy nie czułam szału na punkcie Stydii, jakoś pasują mi do siebie w roli partnerów/przyjaciół niż pary. Liczę na dokładniejsze wytłumaczenie mocy Lydii w piątym sezonie, bardzo zainteresował mnie wątek historii jej babci *_*

Unpredictable

Przez pierwsze dwa sezony ciężko mi było ją znosić. Niby taki geniusz, ale jednak płytka. Traktująca wszystkich z góry, a jednak dająca sobą pomiatać. Relacja z Jacksonem była obrazą dla każdej dziewczyny. O ile w pierwszym sezonie byli parą pustych, popularnych dzieciaków, o tyle w drugim Lydia, w przeciwieństwie do Gadziny, zaczęła pokazywać jakieś ludzkie uczucia i nie jest to komplement, bo była denerwująca z tym ciągłym lataniem za nim, co było totalnym brakiem szacunku do samej siebie. W 3 sezonie powoli zaczęła się zmieniać i zaplusowała rozwojem relacji ze Stilesem i Aidenem. Teraz jest już całkiem znośna. Przestała udawać słodką idiotkę, zaczęła być bardziej sobą, nabrała trochę szacunku i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nie jest moją ulubioną postacią, ale jestem pozytywnie nastawiona. Na skali żeńskiej znajduje się zaraz za Braeden.