Bobby Singer (Jim Beaver)

M18

Bobby Singer - łowca, przyjaciel Johna Winchestera rezydujący w Singer Salvage Yard. Ppo raz pierwszy pojawia się w odcinku zamykającym pierwszy sezon - "Devil`s Trap". Jest ekspertem z zakresu demonologii. Przekazuje braciom Winchester informację o kluczu Salomona, czyli znaku który potrafi więzić demony. Dzięki tej wiedzy Winchesterowie egzorcyzmują unieszkodliwionego demona znajdującego się w ciele Meg Masters.

ayem

Bobby... miły, uczynny człowiek. Jest dla Winchesterów oparciem. Zawsze mogą na niego liczyć. Można powiedzieć że jest ich "ojcem". Fajnie że bracia mają kogoś takiego.

Unpredictable

Był jedną z tych postaci, które są, i są fajne i pozytywne, ale ich rolę docenia się wtedy, jak ich już nie ma. Uważałam go za pozytywną i pomocną osobę, która pomagała Winchesterom i potrafiła ich jakoś przywołać do porządku. Ale dopiero kiedy go zabrakło, to widać jaka pustka po nim została. Chociaż i tak wolę żeby go nie było wcale, niż miałby być jakimś poltergeistem.

MementoMori · Wysłany: Nie 14:10, 10 Mar 2013 Temat postu:

Boby!!! Ahhh, on jest genilany! Zwłaszcza, jak mają te swoje "babskie" momenty i chwile totalnej szczerości xD I tej jego tekst "Matoły", zawsze sprawia, że szczerze się jak głupi do sera xD Uwielbiam go!

Accolada

Przez wszystkie sezony go nie znosiłam, jakoś tak działał mi na nerwy, choć doceniałam jego poświęcenie i pomoc chłopakom. Dzisiaj obejrzałam odcinek, w którym umiera i ryczałam jak bóbr. Fuck logic. xD

Jane

Odcinek z jego śmiercią był bardzo smutny. Brakuje mi go w serialu. Zawsze był swego rodzaju oparciem dla chłopaków.

olga

Bobby był kochany, cudowny i okropnie za nim tęsknię. Miał chyba najlepsze teksty z całej ekipy.

Vanja Lind

Bobby zdecydowanie bardziej zasługiwał na miano ojca Winchesterów niż John. Zawsze był dla nich wsparciem, przemawiał im do rozsądku, a w jego określeniu "idjits" było naprawdę wiele czułości

Wspaniała postać, za którą niesamowicie tęsknię. Najbardziej przeżyłam właśnie jego śmierć.