|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nadie
Queen of Hearts
Dołączył: 07 Paź 2011
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wiedziałaś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:25, 01 Mar 2012 Temat postu: Chuck x Blair |
|
|
PARING: CHUCK&BLAIR
Związek Chucka i Blair rozkwitł dopiero w trzecim sezonie, chociaż tych dwoje od początku coś do siebie ciągnęło. Jednak przeszkodą były ich charaktery, ponieważ żadne z nich nie chciało przyznać się do swoich uczuć. Chair, bo tak nazywają ich fani, rozpadło się jednak przez okropną naturę Upper East Side, i chociaż oboje mają teraz swoje życia i problemy, to ich miłość zdaje się nigdy nie wygasnąć.
Nazwa nadana przez fanów: Chair
<center>
</center>
Three words, eight letters. Say it and i'm yours. - Blair
Something this beautiful deserves to be seen on someone worthy of its beauty. - Chuck
Ostatnio zmieniony przez Nadie dnia Czw 23:26, 01 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
homewrecker
like a virgin
Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:34, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
O nie, nie, nie.
Tutaj mogłabym naprawdę dużo się wypowiadać i dyskutować, bo jestem wieloletnim shipperem Dair i to nie tak, że nienawidzę i nie mogę znieść Chair ani ich shipperów, ale... Po prostu często prowadzę dyskusję, dlaczego uważam, że ich miłość nie jest prawdziwa i dlaczego nie powinni być razem, i mam nadzieję, że nie będą. Akurat dziwny jest fakt, że niesamowicie dobrze rozumiem Blair, jeśli chodzi o decyzję zostawienia Chucka. Naprawdę go lubię, ale uważam, że jeśli będą razem, stracę cały mój szacunek do Blair.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nadie
Queen of Hearts
Dołączył: 07 Paź 2011
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wiedziałaś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:42, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
To moje plotkarowe OTP.
Ja mogłabym z kolei wymienić milion powodów, dlaczego ta dwójka powinna być razem i naprawdę nie rozumiem, dlaczego oni marnują tak piękną miłość. Przecież to jest oczywiste, że ta dwójka kocha się i chyba każdy na Upper East Side wie, że może ranili się, będąc razem, ale będąc osobno ranią się jeszcze bardziej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
homewrecker
like a virgin
Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:05, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Czasem zastanawia mnie fakt czy shipperzy Chair kiedykolwiek przeżyli swoją pierwszą, wielką miłość. I czy w ogóle mają pojęcie czym miłość jest, oczywiście nie mam zamiaru wywoływać jakiejś wojny, ale to dosyć wrażliwy temat, bo nie jestem jakąś wielką fanką GG, ale bardzo cenię sobie w tym serialu właśnie tę prawdziwość, jeśli chodzi o związki.
Chuck był tak naprawdę pierwszą miłością Blair. Nate'a tak naprawdę nie liczę, bo teoretycznie ich rodzice pchali ich do siebie tak bardzo, że wmówili sobie te wszystkie uczucia. Tak więc... Chuck był pierwszą, wielką miłością Blair. I na odwrót. Przeżyli ze sobą dużo i tak naprawdę powinni zakończyć swój związek już dawno temu, chociaż nie dziwię się, że to wszystko trwało tak długo. Też byłam w takim związku, też byłam ślepo zakochana i wierzyłam, że to jest to. Ale się myliłam. Bo ich miłość jest cholernie niedojrzała i nigdy nie będą razem szczęśliwi. Związek polega na zaufaniu, przyjaźni, współpracy. A cały związek Blair i Chucka opierał się na kłamstwach, oszustwach i rywalizacji. I wiem, że wtedy czuje się, że tak powinno być i to wszystko wzmaga w człowieku jeszcze mocniejsze uczucia, przez pewien czas to naprawdę satysfakcjonujące. Ale nie na długo. Bo z tego się wyrasta. Prędzej czy później. Gry już nie bawią, a raczej robią się męczące, bo jest ta tęsknota za czymś prawdziwym, za miłością, a nie ślepym zauroczeniem. Bo o ile miło jest być w takim związku, kiedy jest się nastolatkiem, to jest to bardziej męczące niż może się wam wydawać. Uczucia są silne, ale nie powiedziałabym, że to jest miłość. Przywiązanie, uzależnienie od tej całej adrenaliny i, na ironię, od bólu, który temu wszystkiemu towarzyszy. Kojarzymy miłość z bólem, bo wmówiliśmy sobie, że jeśli to nie boli, to nie jest miłość. A to jedno z największych kłamstw, jakie istnieje. Nigdy nie będą sobie ufać i nigdy nie przestaną być względem siebie podejrzliwi. Bo tego się nie da już odbudować. I pewnego dnia, to wszystko po prostu do nas dociera, że tak to nie powinno wyglądać. Nie wiadomo jak bardzo ludziom na sobie zależy i jak bardzo chcą być razem, w takim układzie nic nie wyjdzie. Bo miłość nie ma być toksyczna. I Blair w końcu to zrozumiała. Cały czas czuje coś do Chucka, bo tak już jest z tą pierwszą miłością, że ona nigdy nie umiera - zawsze pozostaje ten sentyment i wspomnienie o uczuciu, które kiedyś sprawiało tyle satysfakcji i cierpienia.
I tak naprawdę, jeśli ktoś postrzega miłość Blair i Chucka jako tę prawdziwą. Jeśli myśli, że tak właśnie powinno być, to myślę, że albo jest niedojrzały emocjonalnie, albo nie wie, co to miłość.
I wybaczcie za rozpisanie się, ale po prostu ten cały obraz "miłości", który Chair reprezentuje jest cholernie smutny i naprawdę mam nadzieję, że jeśli ktoś jest/był albo CHCE być w takim związku.. Mam nadzieję, że przejrzy na oczy, bo to cholernie niszczące. I nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi. Im dłużej się to ciągnie, tym gorzej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nadie
Queen of Hearts
Dołączył: 07 Paź 2011
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wiedziałaś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:00, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Nie będę cytować całej wypowiedzi, ale omg. Dwa sezony. Dwa lata. Tyle minęło od ich związku. Tyle minęło od związku, który jak powiedziałaś - był niedojrzały. Z tym, że ten okres był dla nich dość ciężki, bo oprócz takich problemów, jak ciąża, małżeństwo, czy chociażby próba pogodzenia się z utratą miłości, oboje musieli zostawić przeszłość i wkroczyć w świat dorosłości. Myślę, że razem z nimi dorosła ich miłość. Srsly, oglądając sceny z odcinka, kiedy wylądowali na bar micwie, czy chociażby sprzed samego wypadku, ja nie widzę dwójki ludzi, którzy mają zamiar ranić siebie nawzajem, bo tak będzie bardziej rozrywkowo. Widzę ludzi, którzy naprawdę chcą być ze sobą, którzy w końcu zrozumieli, że nie na tym polega prawdziwy związek. Widzę ludzi, którzy są w sobie zakochani i zrobią wszystko, by ich miłość zaczęła kwitnąć. Ale ja zawsze widzę więcej, soł...
Cytat: | I Blair w końcu to zrozumiała. Cały czas czuje coś do Chucka, bo tak już jest z tą pierwszą miłością, że ona nigdy nie umiera - zawsze pozostaje ten sentyment i wspomnienie o uczuciu, które kiedyś sprawiało tyle satysfakcji i cierpienia. |
Srsly. Myślę, że słowa "I love you more and more everyday, if it's even possible to love someone that much" nie są tylko wyrazem sentymentu do pierwszej miłości, ale może się mylę, no.
Cytat: | Związek polega na zaufaniu, przyjaźni, współpracy. |
Okej, więc Dan zachowuje się tak całkowicie lojalnie? Wkurza mnie to, że odkąd pojawiło się Dair, to wszyscy nagle wymyślają 8674867984 powodów, dla którego Blair nie powinna być z Chuckiem. Skoro Dan naprawdę kochał Blair, to mógł jej to, do cholery jasnej powiedzieć, zamiast publikować film na GG, pogrążając przy tym SWOJĄ UKOCHANĄ przed całym... Nowym Jorkiem (i połową Monako)? Więc taka gra jest okej? Naprawdę nie wiem, czy takie posunięcie było całkowicie dojrzałe, ale okej. Po raz kolejny mogę się mylić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
florence
fresh blood
Dołączył: 26 Mar 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:44, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kocham tę dwójkę, najbardziej w tym serialu. Oni muszą być razem, muszą. Przecież widać jak bardzo się kochają. Jak Blair będzie z Danem to strasznie się wkurzę. Dan wcale mi nie pasuje do Blair, jest za grzeczny, najwyżej może być dalej jej przyjacielem, ale nic więcej. No, mam nadzieję, że pójdzie po mojej myśli
|
|
Powrót do góry |
|
|
Accolada
Ed Sheeran's wife
Dołączył: 04 Sie 2011
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:30, 25 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Okej, na początku byłam bardzo za i w ogóle, ale teraz mnie tak drażnią, bo są strasznie niezdecydowani i nie wiedzą, czego chcą. No i są dla siebie toksyczni, jak się okazuje, a to mnie wkurza. Wolę Blair z Danem. : (
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:08, 26 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Byli moją ukochaną para ale na początku serialu, teraz to jest totalna "drama" z nimi. Dobrze, że kończą w sumie serial bo jeszcze kilka sezonów z Chuckiem i Blair rozstającymi i wracającymi do siebie bym nie zniosła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:40, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ostatnie kilka odcinków totalne mnie zniechęciło do tej pary, brak już u nich tej "chemii". No i ta niezachwiana wiara Blair w Chucka - bardzo mało realistyczna, każda inna dziewczyna dałaby sobie już spokój z takim facetem i znalazła kogoś innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|