4 sezon

Unpredictable

BOGOWIE, JAKA LYDIA JEST TĘPA. SIEDZIAŁA W SALI, W KTÓREJ KIEDYŚ RYSOWAŁA AIDENA, PRACOWAŁA NA TEJ SAMEJ SZTALUDZE, W TYM SAMYM MIEJSCU. POWINNA OD RAZU SPRAWDZIĆ TE NUMERY NA KLAWIATURZE.
Liam przestał mnie denerwować, nie jest Isiem, ale nie jest też Jacksonem. Poza tym swój człowiek z tym I.E.D, pjona. Ze wszystkich nowych postaci, to w sumie jest na równi z Masonem. Chociaż jeśli okaże się, że Violet to jakaś rodzina Masona, to w sumie Liam wskoczy na pierwsze miejsce. W ogóle bromance Liama i Masona <3
Stiles jak zwykle zabawny, Scott nieogarnięty, a Derek w sumie dzisiaj był całkiem znośny. Gdyby pozostał taki przez resztę sezonu, to może bym się do niego przekonała.
Garrett to zło wcielone, wiedziałam to od pierwszego momentu jak się pokazał na ekranie. Violet to samo. Są beznadziejnie nieprofesjonalni, dzieciaki, które znalazły zabawki i teraz się wożą jak nie wiadomo co

W tym autobusie to już szczególna głupota, wystarczyłoby, żeby ktoś ją zaszedł od tyłu i już leżałaby jak długa. Garrett za to ma subtelność i wdzięk stada bawołów. "WCALE nie widać, że mam nierówno pod sufitem, tylko pomacham wszystkim przed nosem zabójczym kijkiem". NIECH KTOŚ SPROWADZI DEANA/WS DO BEACON HILLS ALBO JA TO ZROBIĘ. OBAJ TAK BY IM TYŁKI SKOPALI, ŻE W KOŃCU BY ZOBACZYLI, CO TO ZNACZY BYĆ ŁOWCĄ DOSKONAŁYM, BO MNIE WKURZAJĄ WYBITNIE. Małe, wredne, łase na kasę gnojki, które umiejętności walki mają na poziomie Kiły - może i mają czym machać, ale robią to tak beznadziejnie, że wywołuje to śmiech na sali.
Malaria i Kira jakoś nawet nie przeszkadzały.
Z tym Chrisem to w sumie na początku myślałam, że mu faktycznie odwaliło, ale jak tak popatrzyłam dłużej, to równie dobrze to "we hunt those who hunt us" mogło się odnosić do Calaveras. Myślę, że zżył się z McCall pack na tyle, żeby postrzegać się jako część paczki.
Szeryf jak zwykle mistrz z tymi swoimi reakcjami na supernaturalne newsy. Ciekawe czym jest Parrish. Wilkołak raczej odpada. Wróżka? Dżin? Wiecznie młody wampajer?

Charming

Adria

Charm, bo Arden Cho to stara gropa i nawet jak ją odmładzają peruką Pocahontas albo leginsami Marvela, to i tak widać po niej wiek. A ten cały Liam rzeczywiście wygląda tak młodo, jak np. Stiles i Scott w S1...
chodzi mi po prostu o to, by wepchnąć ją komuś innemu niż Scottowi, Liama na razie za bardzo nie lubię, a gapił się na nią jak cielę na malowane wrota, więć proszę bardzo, krzyż im na drogę, a Scott niech dzwoni po Isia, że łóżko ma wolne.

M18

Dylan Sprayberry (Liam) ma tak naprawdę 16 lat, więc nie dziwię się, że młodo wygląda. W końcu nastolatek gra nastolatka.

Charming

Unpredictable

Oj tam, we współczesnym świecie pedofilia wśród nastolatków to nic wielkiego, prawda mój drogi crushu?

Skoro on może, to ja mogę shippować Kiłę i Liama. Chociaż po dzisiejszym odcinku w sumie Kiła mogłaby zostać sama, na przyjacielskim poziomie ze Scottem, a Liam zacząć coś z Masonem. Geje w tym serialu długo się nie trzymają, więc im wcześniej zaczną, tym lepiej.

M18

Poza tym jaka jest tak naprawdę różnica wieku między Liamem a Kirą? (nie żebym ich shipowała, tak z ciekawości pytam). Wydaje mi się, że na pewno mniejsza niż między Parrishem a Lydią hehe ^^

Adria

na pewno mniejsza niż między Lydią a Peterem, a Pydię też shipuję... ;p

nie wspominając o tym-co-stał-się-nogitsune x dziewięćsetletnia mać Kiły...

M18

6

I znowu czeka mnie fangirlowanie całodniowe nad nowym odcinek Teen Wolf + oglądanie co lepszych scen milion razy z nudów <3 Jak to jeden serial potrafi zniszczyć człowieka, ahhh.

A narzekałam ostatnio, że Kate gdzieś się zaszyła no i masz Ci los musiała wrócić! Jej wątek akurat w tym sezonie interesuje mnie najmniej. Chociaż to jej spiskowanie z Peterem na końcu. Ta scena - rany boskie miałam głupie myśli na końcu, że zaraz ją Peter pocałuje. I kolejna głupia myśl, pewnie mateczką Malii jest Kate *trololol* No a scena z tymi kościstymi niezła, jak tak rzucali Scottem przez dobre 5 ścian na wylot *miałam radochę* chociaż martwiłam się o Papę Argenta. Jeff może nie jest sadystą i nie ubije CALUSIEŃKIEJ rodziny Argentów, na końcu się ino Gerard ostatnie.

Fajna scena między Papą McCallem, a Scottem. Widać, że gościu się stara poprawić relacje z synem, a że wychodzi mu to tak jak widać (czyli nie za dobrze) no to już inna sprawa.

"Jordan Parrish? - Deputy Parrish!" hahahahah, nie wiem czemu ale rozwaliła mnie ta scena. Parrish sobie pewnie pomyślał - "nie będzie się do mnie smarkula po imieniu zwracać". W ogóle sceny z Parrishem rozwaliły ten odcinek moim zdaniem! To jak wyskoczył z tym, że jest wart 5 dollarów, a jak mu Stiles powiedział że 5 milionów to ten pomysł, że skoro on nawet mniej zarabia rocznie to się może powinien sam zabić. HAHAHA, Parrish taki zabawny! I w ogóle chyba mój idealny team Lydia x Stiles x Parrish - nie liczyłam na to. I Stiles polubił Parrisha. fangirling poziom hard. Szkoda tylko Meredith, naszły mnie w sumie wahania czy sama się zabiła czy ktoś jej pomógł - w końcu była warta milion dolarów.

Dereka zabiją? Ciekawe czy to tylko takie przypuszczenia czy naprawdę foreshadowing jego śmierci. Pamiętam, że w tamtym sezonie mówiłam że jakby zabili Dereka to w sumie bardzo płakać nie będę ale jednak zmieniam zdanie. Jeff pozbywa się większości oryginalnej obsady (nie wiem czy celowo czy po prostu aktorzy szukają jakiś innych, nowych produkcji) ale to na pewno nie wpływa pozytywnie na produkcję. Będę tęsknić ;( Byle by Lydia, Stiles i Scott się utrzymali, moi ulubieni <3

Liam bardzo pozytywnie w tym odcinku. Widać że już się przekonał do Scotta i zrozumiał w jakiej sytuacji się teraz zdał. Szkoda mi było w tej studni tak się biedny męczył nie mogąc wyjść, wołał Scotta o pomoc. A ten przytulas jak go znaleźli, auuuuuu <333

Malia neutralnie, fajnie że ją tak wprowadzają w różne interakcje z innymi bohaterami. Postać przez to dużo zyskuje. No i dość zabawna scena w klasie ;)

Garrett i Violet nie żyją, co było do przewidzenia bo gdzie dwójka takich szczyli by się uchowała. To machanie kijkiem przez Garreta tylko doprowadziło mnie do wybuchu śmiechu.

Ej, czy Was też to nie zastanowiło że nagle wszyscy w Beacon Hills cierpią na brak pieniędzy? McCall, Stilinski, nawet Lydia mówiła że muszą sprzedać swój dom nad jeziorem, żeby mieć pieniądze. Dziwne nie?

Charming

Mi przy scenie Scotta przytulającego Liama stanął w głowie tekst: we're brothers now <333 To było mega słodkie.

Parrish pobił wszystkich dzisiaj chyba tym tekstem xd W ogóle to ludzie zamiast Stereka będą shippować Starrisha. Co do Meredith miałam takie same myśli, M ;D

Patrząc na Malię z Derekiem w tym odcinku miałam wrażenie, że mogę ją jednak polubić. A co do Dereka właśnie to jego akcje w ostatnich odcinkach podsumować moża tak: PapaDerek uczy dzieci xd
Natomiast kiedy Lydia wpisała hasło i Stiles tak spojrzał na ekran to kurczę miałam w głowie jedno słowo:STEREK! Za dużo się teorii na czytałam i tumblra naoglądałam xd
Generalnie byłoby szkoda gdyby Derek zginął, jakoś w tym sezonie go polubiłam. Może dlatego, że się uśmiechnął.

A ze Scotta to Alfa jak z koziej dupy trąba, zamiast lecieć od razu do Garetta mógł się cholera zmienić i powęszyć. Ja nie wiem, czy Jeff w tym odcinku trochę nie oszczędza na charakteryzacji kurde.

I w ogóle co z Kirą? Nie żebym narzekała, ale no wiecie...

M18

Charming

No faucktycznie mogło to tak wyglądać, jak tak sobie przypomnę. W sumie pierwszy gość z którym byłaby Lydia, który nie ma przerostu ego xd

M18

Charming

Też pomyślałam o tym obwinianiu się. Ale i tak najlepsza była scena, jak się dowiedział ile za niego dają xd

M18

Charming

Jednym słowem jest kimś/czymś wartościowym, ważnym. W sumie, że Liam, Malia i Meredith mieli mniej to się możnabyło spodziewać, świeżoupieczony beta i Malia też eszcze niewiele umie, Meredith zamknięta w Eichen House też nie mogła zbytnio przeszkodzić.
Podobno w 9 odcinku dowiemy się kim jest Parrish, jeżeli dobrze pamiętam.

Esc

6

Od początku wydawało się dziwne, że ten cały Benefactor, zna tak z imienia i nazwiska wszystkie nadprzyrodzone istoty, nawet te, które się ukrywały. Ale skąd niby wiedział, że Malia jest córką Petera (na liście była podpisana jako Malia Hale)?
Podejrzane, że samego Petera nie ma na tej liście. Niby, ktoś na tumblrze zsumował całość i do 117mln brakuje 250tys., ale na zabicie Petera to byłoby ciut przy mało.
Co do odcinka, to całkiem spoko był. Heh, ja gdybym dostała kasetę magnetofonową to nie miałabym nawet gdzie jej odtworzyć :P A więc Benefactor to człowiek starej daty :P
Parrish w tym odcinku błyszczał :) Dobrze, że Peter coś knuje i to jego darcie ryja z końcówki 3A znalazło jakąś kontynuację. Wielka szkoda, że Meredith nie żyje, tylko ciekawe czy było to faktycznie samobójstwo czy też sprawka któregoś assasina. Cieszę się, że ta dwójka niedorobionych morderców, Garret i Violet, została uśmiercona:D
Nie było Kiry - wielki plus :P

Patson

M, udzielam się! :D

Po co zabili Meredith!? Mogli przecież zabić Malie. Myślałam, że Meredith będzie pomagała Lidii. Ciekawe, czy faktycznie powiesiła się sama, czy ktoś miły jej w tym pomógł.

Dlaczego Derek zrobił się taki nijaki? Traci biedak swoje moce i jest mi go coraz bardziej szkoda. Czytałam gdzieś, że Derek ma się stać człowiekiem i będzie przeżywał kryzys. Ok, niech będzie człowiekiem, przeżyję, ale niech nawet nie dotykają go! Ma być żywy i dalej upiększać serial, a to, że jego imię jest hasłem do 3 listy, to musi być pomyłka. To jest pomyłka!

Wait, wait! Albo nie zauważyłam, albo na listach nie ma Petera, a to dla mnie oznacza tylko jedno - czarny charakter Petera się ujawnia! Może on w tym wszystkim macza palce?

Bardzo dobrze, że nie robią z Liama takiego zapatrzonego w siebie cymbała. Chłopak nie ukrywa tego, że potrzebuje pomocy Scotta. I fajnie, że może na nim polegać. Taki mały chłopczyk we mgle. No, i jeszcze ta scena kiedy Scott go ratuje i przytula. Jak rodzeństwo *.*

Parrish! Coraz bardziej lubię tą postać. Jak się oburzył z wyceny. Jak dla mnie jesteś więcej warty nić 5 dolców :) Fajnie, że stara się pomagać. Ale czy ten facet nie wie kim (czym) jest? A może udaje chamidło. Czytałam gdzieś, że ma być feniksem. No no, mi pasuje.

Stiles & Lydia! Jak ja kocham wszystkie sceny z tą dwójką. Czy cała góra nie widzi jak bardzo oni do siebie pasują. Nie wiem na co oni jeszcze czekają. Niech Malia pójdzie po rozum do głowy i zostawi Stilesa!

Kate nudna jak flaki z olejem.

Ezoteryczka

Monia jak zawsze weszła do mojej głowy i przelała wszystko co ja chciałam napisać :P <3
Więc zgadzam się w każdym calu z jej oceną. Odcinku nie oglądałam na takiej spinie jak poprzedni ale też był mega! Wreszcie była jakaś scena Sterek, czekałam na nich! I doktorek wrócił, choć trochę niewyraźny się zrobił... szkoda, bardzo go lubię.

Sceny L+S+P są totalnie najlepsze! Wygrali wszystko! Jordan *.* taki wspaniały w tych scenach! A Stiles i jego 'lubię cię' zdobyło moje serce.

Bardzo mi żal Meredith... nie sądzę, by jej śmierć była przypadkiem skoro odwiedziła ją Lydia. :(
Momenty Liama i Scotta tak jak wspominałyście łamiące serducho, wspaniali są razem.
O możliwości zabicia Dereka nawet nie myślę. Nie nie i jeszcze raz nie! Wystarczy, że jest kluczem, zresztą Scott poprzysiągł, że nikt już nie zginie - nie schrzań tego Scottie!
Ps. Tak, mnie też zastanawia ten nagły brak kasy u wszystkich... I ciekawe czy Scott rozwiąże ich kłopoty dzięki tej kasie Garetta.

Adria

Wow, bardzo dobry odcinek! Nie było Kiły, to plus. Malia znowu neutralnie, a nawet na mały plus, bo z Derekiem sympatycznie się dogadywali. Może tak Derek x Malia, żeby ją odczepić od Stilesa? just sayin' ;ppp

PARRISH. BOŻE, TOŻ TO NOWY ISAAC - SEXY GUEST STAR ZA KTÓRYM WSZYSCY LATAJĄ I WSZYSCY GO KOCHAJĄ. ZOSTAŃ Z NAMI, WEJDŹ DO STAŁEJ OBSADY. NIE PRZECHODŹ DO TO!!!

Parrish x Lydia, mrrrrau. Parrish x Stiles - jeszcze bardziej mrrau! "I'm keeping you!" Parrish jest boski, "może powinienem się zabić?"
No i nareszcie Stydia! ten tulasek... Boże, oni są tak bardzo endgame <3

Szkoda Meredith, wg mnie to ten pierdolnięty strażnik ją zabił i upozorował samobójstwo

kaseta = człowiek starej daty, jak ktoś zauważył.. więc może jednak Gerard?

Scott x Liam <3 moje dzidziusie. prawie jak Scisaac. Fajnie, fajnie, Liam w tym odcinku na spory plus. słucha Scotta. I ten tulasek.. tak sobie Scisaaca wyobrażałam, tylko jednak z odrobiną sassu, bo Liam to takie dzieciątku póki co, którym sie Scott musi zajmować.

Garrett i Vio nie zyją, och jak mi przykro. ;p

Kate i berserkers - ZIEEEEEW. po co ją wskrzeszali?

SCOTT X CHRIS, AWWWWW, FATHER & SON! <3 <3 <3

Deaton jakiś podejrzany w tym odcinku

Peter spiskuje... hmmm. a może udaje, że spiskuje, by wykiwać Kate?

Derek traci moce.. ugh. niech nie umiera, no!

W sumie szczerze, to Parrish wygrał odcinek i tylko nad nim fangirluję. ;p