|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Solve
like a virgin
Dołączył: 10 Sie 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:17, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Widzę, że na forum są już ludzie Very Happy
Jak tam po premierze 8 odcinka czwartego sezonu, zatytułowanego Time Of Death(czas śmierci)?
Ja daję dyszkę.
Podobało mi się.
Udawany atak rozpaczy u Melissy spowodował we mnie smutek, a za chwilę uśmiech. Melissa jest genialna.
Współpraca Petera i Kate mnie.... lekko irytuje.
Sam Peter w tym odcinku był całkiem spoko. Jego sceny z córką....no cóż Razz Biedna Malia ;(
A Stiles na początku odcinka? To było całkiem śmieszne, a za chwilę okazało się, że to nie prawda xdd Then we spoon xdd
Liam to bohater odcinka. Jak się martwił o Scotta przed wykonywaniem planu, a potem te sny Scotta. On jest naprawdę fajnym betą Very Happy Takiego fajnego bety żaden alfa jeszcze nie miał. On jest po prostu True Betha. Geniusz i wgl. Very Happy
Lydia, jej mama i jej babcia. Cóż, no to się pokomplikowało. I już parę lat temu zapisała sobie code?
Jak ona okaże się benefactorem to padnę na pysk i nie wstanę xdd
Scena Chrisa i Kate była całkiem, całkiem.
Wgl. niezła akcja z tymi kłami u Scotta Czyli to on zmieni się w wilka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Miss Accola
like a virgin
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:47, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ej, no. Babcia Lydii jest Benefactorem? Trochę głupi pomysł. Chyba, że to mowa o Lydii, ale nie wierzę, że to ona. Sceny Draeden były świetne! Oni mają tyle chemii, że aż nie mogę przestać się na nich patrzeć jak są na ekranie. Jeny jak Melissa się rozpłakała to już myślałam, że jej nie wtajemniczyli w plan. Wkurzają mnie te berzerki, czy komuś uda się je wreszcie pokonać? Wgl jestem ciekawa jak Scott wytłumaczy, że wrócił do żywych. Bardzo fajna scena Stalii na początku! Myślałam, że padnę z tym ich spaniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solve
like a virgin
Dołączył: 10 Sie 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:01, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Scott pewnie opowie historię o tym, jak był przed bramami nieba, ale Ktoś mu powiedział, że to nie jest jeszcze jego czas, tylko ma lepiej wykorzystać swoje życie. I napisze książkę "Trafiony przez Kitsune" :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Close
The Original
Dołączył: 15 Sie 2011
Posty: 3769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:22, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wyimaginowane sceny Malii na początku były kochane. Od razu widać, że Malia w głowe Stilesa jest duzo fajniejsza niż prawdziwa xD
Wybuch płaczu Melissy genialny, wczuła się kobita. Gdyby nie to, że byłam pewna sfingowania śmierci, łezka by się w oku zakręciła.
Sam plan może i nie był zły, ale ewidentnie coś nie pykło. Swoją drogą, to Peter wysłał Kate, żeby obczaiła czy Scott naprawdę nie żyje, tak? Ale skąd on w ogóle wiedział?
Sceny Dereka i laski, na "B", której imienia nie jestem w stanie spamiętać, baardzo na propsie. Jest chemia, jest iskierka, hot.
Liam jest fajny chłopak, zżył się z ekipą już, wciągnięty w niebezpieczne i idiotyczne plany, jak trzeba. Ale nadal jakoś nie potrafię się nim zajarać.
No i klu odcinka, czyli "kto jest Benefactorem?". Babcia Martin? Serio? Ktoś wyłapał, jak ona właściwie miała umrzeć? Umknęło mi. Tak sobie mi się podoba to rozwiązanie. Fajnie, że Lydia ma w rodzinie jakieś banshee, moze teraz będzie mogła dowiedzieć się więcej o swoich mocach. Ale babcia, która mści się na wszystkich? Właściwie za co?
No i nie bardzo rozumiem skąd ta konkluzja Scotta. Stwierdził, że skoro Benefactor nie przyszedł do szpitala, to dlatego, że wie czy ktoś jest martwy, czy nie (wniosek: banshee). Ale mimo wszystko jednak potwierdzenie jest wymagane, czyli takie wyjaśnienie nie do końca pyka.
Och, jeszcze jedno. Zero Parrisha, eM będzie niepocieszona xD
Ostatnio zmieniony przez Close dnia Wto 15:28, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotna
Angel of the Lord
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 2096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:30, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
8
Stalia nie była taka zła, dobrze nie wpychali nie wiadomo ilu scenek. Sceny Breaden i Dereka na plus. Plan nawet niezły. Melissa była strasznie przekonująca mimo sfingowania śmierci Scotta. Lydii malutko, ale babcia Martin jako Benefactor faktycznie zaskakuje. Pytanie czemu ona? Derek współpracuje z Kate. A to niespodzianka. Wrócili do pochodzenia Malii i wypadku, dobrze, nawet mnie to ciekawi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:38, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
M jest wielce nie pocieszona, że Jeff najpierw nam serfuje bombę w postaci "Parrish jest supernaturalny", a później trzyma nas w niepewności przez prawie 3 tygodnie nie uwzględniając Deputy Pretty Eyes w żadnej scenie, i'm so dissapointed.
Co do odcinka, fajny chociaż znowu mi czegoś brakło. Po pierwsze rozpacz Melissy naprawdę wyszła bardzo wiarygodnie, przez moment wydawało mi się, że jej jednak nie wprowadzili w plan, żeby to jednak wyszło bardziej realistycznie ale i tak świetnie się spisała. Myślałam, że matka Kiry wykituje w końcu, bo scena w zwiastunie wyglądała dość dramatycznie, a i tak nikt by po niej nie płakał. Za to Kira chyba znowu zniknie na jakiś czas, skoro matką się będzie opiekować. Tęsknić nie będę - te kucyczki co miała w dzisiejszym odcinu, rodem jakby się z przedszkola urwała. Sceny Peter x Malia na plus, fajnie im wyszły - no i ciekawe co to za mamusia będzie. A mi się wydawało, że ta pierwsza scena ze Stalią to było takie wspomnienie Stilesa, bo przecież na początku sezonu już coś o tej łyżeczce wspominali. No i nieźle się uśmiałam z takiego wiercenia się Stilesa w łóżku, jak ja nie mogę zasnąć to też tak na milion sposobów próbuję usnąć. Braeden i Derek - nawet fajnie im to wyszło. Początkowo jakoś nie byłam przekonana tym połączeniem, ale B nie jest najgorszą dziewczyną i w gruncie rzeczy pasuje do Dereka. Poza tym to był tylko seks bez zobowiązać, żadnych miłostek nam nie wciskali przynajmniej.
Close wiesz, że też nie wpadłabym na taką samą konkluzję jak Scott - jeżeli chodzi o to kto jest Benefacorem. Ja stawiałabym raczej na kogoś kto pracuje w szpitalu. Bo wiadomo, że większość ciał po śmierci trafia do szpitalnej kostnicy. Nie wiem czemu ciągle po głowie mi chodzi teoria z ojcem Liama, plątał się jakoś po tym szpitalu dzisiaj i nie dawało mi to spokoju.
Co do Lydii, to jak ta jej babcia żyje to będzie niezły hardcor. I dom cały z "mountain ashu" i ten kod? Nie wiem w ogóle co o tym myśleć, ale Benefactorem bym jej raczej nie typowała. A zmarła z Eichen House, tak przynajmniej Lydia powiedziała, nie pamiętam czy w którymś z wcześniejszych odcinków było dokładniej wyjaśniona przyczyna jej śmierci.
Ostatnio zmieniony przez M18 dnia Wto 16:39, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hadleys
master of pack
Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 1126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: arkham asylum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:56, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Halo, skąd w ogóle te teksty, że babcia Lydii to Benefactor? Owszem, okazało się, że jest zamieszana w sprawę, ale nic więcej c: Co więcej, w promo do 04x09 widzimy, że Lydia pokazuje nową listę Stilesowi, na której pisze "Lorraine Martin" - bies wie czy to ona, ale wydaje mi się, że tak c:
Odcinek taki, eeee?? Nie lubię, jak całe zamieszanie idzie na nic. Niby Scott wydedukował, że to może być kolejne banshee (dzięki czemu wiemy już na pewno, że to żaden z bardziej lub mniej martwych Argentów, yay!), ale jak dla mnie za mało.
Na największy plus sceny z Derekiem, bo w końcu szczeniątko choć kapkę szczęśliwe c:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unpredictable
The Original
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 3619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:17, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Dużo zamieszania, z którego mało wyszło. Głównie na plus fakt, że pozbędziemy się Kiły i matki.
Przy scenie z Melissą odetchnęłam, bo myślałam, że się Papie Stilinskiemu coś stanie, a tu taka tylko podpucha. Stiles jakiś taki średnio zabawny i w sumie dobrze mu tak, że nie ma jak spać. Scott jak to Scott, ale dziwny wątek z tym zwilkołaczeniem. Może Peter i Kate się spiknęli, żeby odebrać moc Derekowi, dać ją Scottowi, a potem Peter wspaniałomyślnie zdejmie z ramion biednego chłopaka ten ciężar Alfy? To by było w jego stylu. Wątek z babcią Martin dziwny, liczę, że tym Benefactorem będzie ktoś inny. Naobiecywali, że nawet obsada się nie domyśliła, ale rzucenie wątku z jakąś demoniczną babcią byłoby słabe. Najbardziej zaplusowali w tym odcinku Liam i Braeden. Braeden lubiłam jeszcze w poprzednim sezonie, bo ja nie mogę nie docenić jej umiejętności bitewnych. Pasują do siebie z Derekiem, który przy niej zyskuje i jest szansa, że się może do niego przekonam. Liama z kolei zaakceptowałam już chyba ze 2 odcinki temu, bo nadpobudliwce muszą trzymać się razem. Jest fajny, troszczy się o Scotta i w sumie Liam x Kira pasowałaby mi bardziej niż Scira, bo trochę tą Kiłę potrafi rozruszać. Poza tym jak Derek powiedział, że gniew uczyni go silniejszym, to może świeżaczek będzie w stanie nakopać tym krowom na wypasie, którym nawet troje Alf rady nie dało.
Kate dalej irytuje i mam nadzieję, że ją wykończą. Nieważne kto, byleby szybko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Solve
like a virgin
Dołączył: 10 Sie 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:57, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ale chyba Babcia Lydii nie jest benefactorem z przeszłości, skoro te parę lat temu zostawiła Lydii kartkę z kodem, a wtedy Scott i reszta nie byli nadnaturalni xdd Chociaż kto jej tam wie xddd
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stalia
little liars
Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:51, 13 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
To na początek Stalia : pierwsza scena pokazała nam jak Stilesowi zależy na Malii i jak chce ją odzyskać. Widać było, że Malia nie była już na niego zła, ale teraz ma inne sprawy na głowie. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w związku z jej rodziną . I tak jak myślałam jej matka jest kojotem !
Cała ta akcja z uśmierceniem Scotta była emocjonująca . Ten krzyk rozpaczy Melissy .. Ja naprawdę myślałam, że ona myślała, że Scott zmarł , a okazało się, że we wszystko była wtajemniczona ; ) szok Bardzo podobał mi się dzisiaj też Liam . To jak się martwił o Scotta i ta walka na dachu było świetne ! Oficjalnie dołącza do listy moich ulubieńców ; ) Kira wykazała się w tym odcinku dużą odpowiedzialnością i odwagą za co też u mnie zyskała Wink Chrisa też się fajnie oglądało Wink A Derek z Braeden są mi na razie obojętni .
Ciekawe co z tą babcią Lydii . Jakoś nie chce mi się wierzyć, że to ona może być Benefactorem .
I nie podoba mi się ta współpraca Petera z Kate
Ostatnio zmieniony przez Stalia dnia Śro 13:52, 13 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ezoteryczka
Mad Hatter
Dołączył: 30 Mar 2014
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opatów/Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:06, 13 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
GDZIE BYŁ PARRISH!?!?
Drugi tydzień na niego czekałam i znów zonk :( i kolejny tydzień... o losie!!!
Co do odcinka to się niestety wynudziłam. Dali dwa takie spokojniejsze epizody chyba żeby uśpić naszą czujność a potem przywalą z bazuki - mam nadzieję.
Tak jak opisaliście, sceny Dereka i Breaden w sumie urocze. Ten jego słodki niewinny uśmiech <3
Melissa i jej krzyk, aż ciarki miałam.
Ojciec Scotta mnie rozwalił! Czyżby papa dowiedział się że jego syn biega na 4 łapach:P swoją drogą sądzę że coś już podejrzewa...
Chris w tym odcinku wspaniały.
Plan naszej paczki muszę przyznać bardzo fajny, szkoda że Kate przylazła i zepsuła wszystko swoim gderaniem... Nie lubię panny! A jej knucie z Piterkiem mnie do szału doprowadza.
Te senne mary Scotta były straszne! Było powiedziane że to co będzie się działo w tej śpiączce z jego podświadomością zależy od niego, czy w związku z tym Scottie ma mordercze myśli wobec Liama?!? Wiadomo że gdyby zabił swoją Betę zyskał by super moc... Nie Scott, otrząśnij się!
Bardziej zastanawiają mnie jego kły, może faktycznie jak ktoś wspomniał osiągnie umiejętność zamiany w prawdziwego wilka, tak jak matka Dereka... Ciekawy wątek.
Sprawa z babcią Lydii niesamowita. Na pewno nie była dobroczyńcą ale skoro stworzyła ten kod to musiała coś wiedzieć. Czuję że jednak wcale nie było true dead w jej wypadku i może kolejna banshee się pojawi.
Zapowiedź kolejnego odcinka fenomenalna! Nie wiem jak przetrwać tyle czasu ... Pariszku czekamy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaHerbatka
King of Hell
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 2928
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:41, 13 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Dla mnie odcinek dość słaby. Oprócz sceny Melissy, która po prostu rozerwała mnie w środku oraz seksu Dereka nie było nic ciekawego. W sumie tego seksu Dereka też nie było. Ale ćwiczenia z bronią całkiem mi się spodobały, nawet troszkę polubiłam tą Breaden. Nie wiem, dlaczego ciągle oddzielają Lydię od całej paczki, momentami czułam się, jakbym oglądałam dwa różne seriale! ;O Jej mama wyglądała moim zdaniem, jakby miała coś do ukrycia. Nie była w mych oczach zbyt wiarygodna. Co do kucyków Kiry, to masz u mnie M całkowite poparcie, głupia stylizacja, rodem z przedszkola ;/ Śmiercią Scottiego tak bardzo się przejęłam, że normalnie odliczałam razem z nimi x ale udało się <3 Jednak beznadziejne były te jego 3 paralelne sny, które po prostu nudziły jak nigdy. Czekałam coś bardziej w stylu poprzedniego odcinka - jak Stiles szalał za lekarstwem, jak burzył w te grube drzwi, jak pomału płakał, obsuwał się twierdząc, że nie zdołał uratować wilczków... A tu taki zawód. No cóż, liczę teraz tylko na mocny finał.
Stalia też należy do plusów odcinka, no i Liam oczywiście. Liam, którego nie chciałam polubić okazał się być całkiem przyjemny. Poza tym walczył dla Scotta <3 A i chciałam bardzo, żeby ten Chris pociągnął za spust, może jedyne zdarzenie, które utrzymałoby odcinek na poziomie. No ale nie zabiłby własnej siostry, skoro większość jego rodziny już nie żyje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaczarovana
fresh blood
Dołączył: 21 Maj 2014
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:51, 13 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ja się pytam gdzie się podziali Parrish i Papa Stiliński?Poza pierwszą sceną Stilesa i Malii,ryku mamy Scotta,który był dosłownie epicki i Chrisem latającym ze spluwą dosłownie nie było nic ciekawego.Ale,że niby babcia Martin Benefactorem?-It's a joke?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charming
Galahad
Dołączył: 27 Lut 2013
Posty: 3315
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:42, 14 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Na koniec pomyślałam o babci Martin, jako o Benefactorze, jednak swojej wnuczki by raczej na liście nie umieściła. Zastanawiające jest to, że Petera nie ma na liście, co jest coraz bardziej zastanawiające. Coś mi się wydaje, że Benefactorem to on nie jest, ale jego łapki nie są do końca czyste. Jasnym jest do czego jest mu potrzebny żywy Scott, gdyby umarł nie mógłby być alphą.
Co do tego, co mówił Scott do Kiry na koniec to pomyślałam, że może Benefactor przesłał kaskę, skoro powiedział, że wie o wszystkim, bo inaczej Scott nie mógłby wiedzieć, że Benefactor wie. Chyba, że się mylę.
Trochę mi się żal Malii zrobiło, kiedy uwierzyła w to, że jest taka jak Peter. Niemniej jestem ciekawa mamuśki Peterowego dzieciątka. Kurde analiza ojcostwa na podstawie zdjęć dalej mi nie pasi, ale wygląda na to, że Jeff nie zamierza tego skorygować.
Dreaden było całkiem ciekawe, jednak wolałabym, żeby to PapaArgent uczył Dereka jak posługiwać się bronią. Ma w tym raczej więcej doświadczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
M18
princess of glass
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 21802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:57, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
9
Fangirling mode on. Odcinek obejrzałam już jakieś 1,5 godziny temu ale jakoś ciężko było mi się zebrać, żeby coś skrobnąć - no ale do rzeczy. W końcu jakiś odcinek, który przez większość czasu trzymał w napięciu i gdyby nie mama siedząca w salonie ze mną to chyba bite, czterdzieści minut był piszczała z zachwytu/strachu, itp.
Wszystkie sceny z moim Parrishkiem to po prostu mistrzostwo. Był prawdziwym bohaterem tego odcinka! Całe dwa tygodnie go nie było, to się stęskniłam już za moim misiaczkiem *spodziewajcie się nowych gifów w podpisie, bo na tumblrze już są hehe* Nawet w scenie swojej własnej "potencjalnej śmierci" młody Deputy potrafi na mojej twarzy wywołać uśmiech - again ja zarabiam tylko 40 tysięcy rocznie, awuuu. A później taki baddass bez ubrania, cały osmalony wchodzi na komisariat i obija mordę temu idiocie <3 TO BYŁO COŚ. Chociaż wyglądał jakby go coś opętało, nie wiem czy to przez to że HEEEELOŁ KTOŚ GO PRÓBOWAŁ ZABIĆ czy serio coś w niego wstąpiło. Chociaż mam jedne zastrzeżenie do tej sceny, mogli trochę mniej brudną klatkę piersiową mu zrobić, bo nie mogłam się dostatecznie zachwycać pięknym kaloryferem Ryana ^^
Później ta scena w lofcie - Parrish jest taki "shippable", że jego to naprawdę można ze wszystkimi shippować. Z Lydią (obviously), szeryfem, Stilesem a teraz podobały mi się jego sceny ze Scottem i Derekiem! Ogólnie on taki zagubiony, nie wie kim jest awuu. Zresztą my też nadal nie wiemy, i zastanawiam się czy Jeff chce żebyśmy my tu na zawał serca zeszli przed ekranami? WHO IS PARRISH staje się większą zagadką sezonu niż WHO IS BENEFACTOR, naprawdę... A tak w ogóle w Wolf Watch Jeff powiedział, że sam Ryan nawet nie wiem kim jest - ale coś mi się wydaje, że nas wkręcał.
Chyba wyraźnie widać, że ja to się głównie Parrishem przejęłam w tym odcinku, no ale inne rzeczy też były spoko. Było napięcie, była akcja.
Średnio trochę zrozumiałam tą historię z babcią Lydii - będę sobie musiała ją jeszcze raz odświeżyć z napisami. Jedyne co z tego wyłapałam to to, że babcia Lydii jest powodem dla którego Meredith ześwirowała i wylądowała w Eichen House.
Scena szeryfa ze Stilesem w szpitalu taka smutna. Oni tak bardzo się nawzajem o siebie troszczą, i Stiles tak się przejmuje problemami ojca. No i chodzi tylko o kasę, kasę, kasę.
Derek znikł z dead poola - w sumie spodziewałam się takiego zagrania, bo skoro zanikają mu supernaturalne moce to czemu miałby być wart 15 milionów. Za to biedny Liam, jejku z każdym kolejnym odcinkiem ja go uwielbiam co raz bardziej. No wygląda jak taki zbity szczeniaczek, co nic tylko trzeba go przytulić i zabrać do domu. Ale Scott się nic opiekuje, więc wszystko będzie dobrze. No i plus dla Masona za pomoc Scottowi, mimo że jest "cichociemny" i nic nie ogarnia co się wokół niego dzieje. Wracając do Dereka to nawet bez swoich supernaturalnych mocy potrafi komuś dołożyć, i nawet całkiem dobrze mu to wychodzi!
No i akcja w Eichen House - co za emocje! Już jak zobaczyłam tą kasetę identyczną jak tą od Benefactora poczułam, że uuuu coś jest nie tak. W ogóle strasznie zagmatwana ta historia odcinka była dzisiaj według mnie, może jakoś mało skupiona byłam czy co - no ale najwyżej zrobię sobie re watch jak będzie z napisami polskimi to więcej zrozumiem, maybe. Moja Lydzienka znowu taka cierpiąca, serduszko mi się kraja, że wszyscy tak ją krzywdzą. Ale Stiles z nią był, i próbował jej pomóc *może mało efektownie, ale liczą się chęci* No ale w najabrdziej odpowiednim momencie pojawił się kto? Parrish! I zastrzelił bad guya ^^ ALL MY MARRISH FEELS <3 I nie mówcie mi, że z tego nic nie będzie!
Ale i tak szczena mi opadła na samej końcówce. MEREDITH KURWA ŻYJE? I to ona zrobiła dead poola? ONA JEST CHOLERNYM BENEFACTOREM? Dobrze ogarnęłam? Tak bardzo nie wiem co się dzieje...
Taa, a jeszcze nawiązując do którejś ze wcześniejszych scen. Walnęli nawiązanie do Małej Syrenki. No myślałam, że padnę ze śmiechu - a to wszystko przez teorie na tumblrze, że Parrish jest syrenką. I mi się akurat przypomniało, haha!
Odcinek 5/5 bo dużo emocji wywołuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unpredictable
The Original
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 3619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:20, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
M18 napisał: | No i plus dla Masona za pomoc Scottowi, mimo że jest "cichociemny |
Taki rasizm trochę.
STRUŚ PĘDZIWIATR BENEFACTOREM, BUAHAH.
Ja wiedziałam, że z nią jest coś nie halo, chociaż nie wygląda na kogoś, kto miałby tyle kasy. Powinna sobie jakieś lepsze ubrania kupić, do fryzjera iść czy coś, bo ta jej szopa na głowie to woła o pomstę do nieba. Poza tym kolejna postać, która niby nie żyje, a żyje. Jeffowi chyba naprawdę brakuje pomysłów, skoro jedyną opcją dla niego na zaskoczenie widza jest wskrzeszanie postaci uznanych za zmarłe. Skoro Meredith zginęła, Brunski podpisał ten protokół, to może żadna z tych osób na dead pool 1.0 tak naprawdę nie zginęła, tylko czai się gdzieś w krzakach?
Stiles znowu z Lydią się bawi w detektywów i coś słabo na tym wychodzi. Niby Stalia, niby Marrish, a Stydia i tak ze sobą najbardziej siedzi. Historia z babcią Lydii pokręcona i w sumie zbędna, bo w odcinku przydał się tylko fragment o syrence i o Meredith. Babcia nie żyje, koleżanka babci nie żyje, a Benefactorem i tak okazał się kto inny. Momentami już przysypiałam.
Liam znowu zbity szczeniaczek. Coś z nim musi być na rzeczy, skoro taka mu stawka podskoczyła.
Zaczynam naprawdę lubić Dereka. Nie wiem czy to przez to, że ego mu się skurczyło przez ten zanik wilkołaczych genów czy przez obecność Braeden, ale niech robi tak dalej. Braeden znowu na plus.
Parrish bohater odcinka. W sumie coraz bardziej przekonuję się do teorii z feniksem, bo nie znam żadnych innych stworzeń, które byłyby odporne na ogień i mogłyby się w serialu pojawić. Dobrze, że tą gadzinę Brunskiego zastrzelił.
Kiły nie było, Malaria zajęła pozycję bezpłciowego charakteru w tym odcinku.
W ogóle kto normalny wiedząc, że poluje na nich pół miasta, idzie na imprezę i planuje się nachlać do nieprzytomności? Gdzie sens, gdzie logika?
Co do zabójców, to pół komisariatu nagle okazuje się zabójcami. I jak tu wierzyć policji? Coraz lepsze sposoby wynajdują. Zamiast duszenia, podtruwania i dekapitacji mamy wysyp pirotechników i Szczurołapów w wersji supernaturalnej. Niedługo to na każdym słupie wywieszą tą listę i zaczną się takie rewolucje wiejskie jak w True Blood. W ogóle mam wrażenie, że ten Benefactor celowo oskubał głównych bohaterów z kasy licząc, że w końcu zaczną się nawzajem wybijać, byle tylko mieć pieniądze na życie. Scott może stracić dom, Stiles potrzebuje pieniędzy na operację ojca, Lydia też jakieś ma problemy. Jeszcze trochę i w Beacon Hills zacznie się noc oczyszczenia.
W ogóle Stiles taki biedny w tej scenie z szeryfem, widać, że się biedaczek martwi. Niby biega non stop i innym pomaga, ale przez tą całą sprawę z benefactorem, to nie ma nawet z kim siąść i pogadać o tym. Szeryf nie chce rozmawiać, Scott albo z Kiłą, bo z Liamem, z Lydią tylko rozwiązują zagadki, Malaria chodzi nawalona jak Messerchmitt. A on tu takie problemy ma :<
|
|
Powrót do góry |
|
|
hadleys
master of pack
Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 1126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: arkham asylum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:38, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
MEREDITH BENEFACTOREM. Czuję, że gdyby ktoś to obstawił, to wygrałby spore pieniądze o.o
Z jednej strony trochę rozumiem - niby sfiksowała przez babcię Lydii, no to postanowiła się jej odwdzięczyć i zrobiła pierwszą listę. Ale co nią kierowało przy doborze kolejnych, tych już współczesnych, coś przegapiłam? Eeee, mogli to lepiej rozegrać.
Przekonałam się do tej teorii z feniksem, bo wątpię by Jeff zrobił z niego salamandrę XD No i cały biedaczyna umorusany był od popiołu, więc...
Cieszę się bardzo, że popraniec z Eichen House kopnął w kalendarz, strasznie nie lubiłam jak dopiekał Stilesowi w kwestii pieniędzy, no a teraz już przeszedł samego siebie gdy kazał słuchać Lydii nagrania na którym morduje jej babkę ;-; Team Stydia na propsie, ale jak widać lepiej im śledztwa wychodzą gdy do spółki przygarniają Parrisha.
To zamieszanie ze Scottem zrobione trochę na siłę, wszystko byle tylko pokazać kolejną imprezę (khe khe, w końcu serial ma 'teen' w nazwie) no i ogarnąć kolejny wymyślny zamach, eh. Najmniej interesujący mnie wątek w tym odcinku.
Ogólnie odcinek na plus, bardzo dużo napięcia głównie za sprawą wydarzeń w Eichen House.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotna
Angel of the Lord
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 2096
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:00, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
9
Meredith - Benefactor, no tego się nie spodziewałam. Zresztą jej nie obstawiano.
Parrish - mocna scena na początku. Tylko bardziej mnie ciekawi kim jest. Cieszę się, że dowiedział się prawdy i współpracował z paczką.
Stydia - podobała mi się ich współpraca.
Brunski - dobrze, że nie żyje, po tym co zrobił.
Stiles i Szeryf - jak świetnie, że Stiles martwi się o tatę, szkoda, że ze według Szeryfa nie pasuje to.
Malia - taki trochę zapychacz.
Historia babci Martin jak dla mnie nieźle pokazana, plus rozumiem Meredith.
|
|
Powrót do góry |
|
|
yurushiko
gossip girl
Dołączył: 15 Kwi 2014
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:33, 20 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Nie podoba mi się fakt, że Meredith jest benefactorem. Owszem, było to zaskakujące, ale jakoś średnio mi się to podoba. W sumie ten serial tak ma, że gdy jakiś wątek mnie zainteresują to rozegrają w taki sposób, że będę trochę anty, ewentualie całkowicie neutralnie. Impreza była niepotrzebna, ale chociaż trochę więcej Liama było ;D Lubię tego baby face'a! *.*
Pozbycie się tego dupka z eichen house na plus! Wkurzał mnie, ale był dosć ciekawy i troche szkoda, że tak go mało było ;D Dobra, poprostu lubię katować bohaterow ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stalia
little liars
Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:53, 20 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Spodziewałam się, że w dzisiejszym odcinku w końcu dowiemy się czym jest Parrish i byłam przekonana, że on sam wie czym jest Bardzo podobała mi się ta scena z samochodem i to jak wkroczył na komisariat , do tego uratował Lydię ; )
Wzruszyłam się na tej scenie w szpitalu , gdzie szeryf wyrzucał Stilesowi, że nie powinien się nim opiekować , a on na to , że powinni opiekować się nawzajem <3 Fajnie też patrzyło się na współprace Lydii i Stilesa i nadal nie mogę uwierzyć w to, że Meredith jest Benefactorem i kontrolowała Brunskiego Podobała mi się ta impreza i to jak Scott martwił się o Malię i Liama. Cieszę się, że Mason im pomógł i myślę, że o wszystkim sie dowie za niedługo ; )
Już nie mogę się doczekać nowego odcinka i tego jak się to teraz potoczy , kiedy lista nadprzyrodzonych istot jest ogólnodostępna !
Ostatnio zmieniony przez Stalia dnia Śro 12:55, 20 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|