Agents of SHIELD

M18

</center>

Charming

Z tego, co słyszałam to są mało pochlebne słuchy o tym serialu?

M18

Nie oglądałam, ale na Hataku dość dużo osób go krytykuje. Były duże oczekiwania, a wyszło jak wyszło. No i widać po oglądalności, że dużo osób rozczarowało się tym serialem. Pilot obejrzało ponad 12 mln, a obecne odcinki oscylują na granicy 6,5 mln. Ale może niech się wypowie ktoś kto to ogląda jak to naprawdę jest z jakością odcinków i wgl.

Nat

Oglądam na bieżąco i muszę powiedzieć, że nie jest takie złe. Co prawda ja poprzeczkę co do jakości serialu mam zazwyczaj ustawioną strasznie nisko, ale podoba mi się. Zresztą zawsze mnie ciekawiło S.H.I.E.L.D w filmach, a tutaj można się dowiedzieć o wiele więcej. Ciekawe postacie, dobra akcja, fabuła taka sobie, ale jak ktoś lubi marvelowe klimaty, to jest ok. No i ma się pojawić moja ukochana Sif <3

Sherry

Zaczęłam oglądać, jest chyba na 6 odcinku i całkiem mnie to wciągło, chociaż mam pewien niedosyt czegoś... Jakiegoś wątku. w każdym razie nie jest złe. Skomentuje coś więcej jak oboejrzę cały sezon.
Ale, ale, pokochałam duet Fitz-Simmons :)

M18

Obejrzałam wczoraj z ciekawości pilota i nawet przypadło mi do gustu. Lubię filmy Marvela, więc prędzej czy później chciałam sprawdzić ten serial. Pilot nie zwalił mnie z nóg, ale był na poziomie. Bohaterowie na plus - zwłaszcza zakręcony duet Fitz-Simmons ^^ xD

EvvieJo

Bardzo lubię, Coulsona kochałam już z filmów, uwielbiam FitzSimmons, a poza tym, trudno, żebym nie lubiła serialu Whedona.
Jedna rzecz, której NIENAWIDZĘ - polskie tłumaczenie tytułu. Bo akronimów się nie tłumaczy, a już na pewno nie odmienia w ten sposób *facepalm*

Unpredictable

Jestem w połowie 1 sezonu i jest dobrze. Poziom może niższy niż filmy Marvela, ale nie na tyle, żeby ocenić negatywnie. Są lepsze i gorsze odcinki, ale jest kilka plusów, które sprawiają, że oglądanie nie męczy. Po pierwsze: postacie. NIKT z ekipy praktycznie nie działa mi na nerwy. Każdy jest inny, każdego lubię za coś innego. Coulsona nawet wolę w serialu niż w filmach, bo tutaj więcej się można o nim dowiedzieć. Fitz i Simmons mistrzowie, Skye jak się już określiła na S.H.I.E.L.D też jest fajna, Ward jest spoko, a May jest ciekawa. Po drugie: nie ma żadnego wpychania na siłę związków i paringów. Są różnego rodzaju interakcje, ale nie ma tego parowania na siłę ani trójkątów. Lubię FitzSimmons, lubię relację Warda i Skye, lubię Skye i Jemmę, lubię Warda i Fitza, lubię relację Skye i Coulsona i nawet Ward i May jako zabójczy duet w akcji mi nie przeszkadza. Jakikolwiek odcinek by nie był, to postacie go ratują.
Czego mi brakuje: liczyłam na jakieś informacje o HYDRZE, a tu tylko ta Stonoga/Skolopendra non stop. Nie mówię, że to nie jest ciekawe, ale jednak wolałabym więcej HYDRY. Poza tym irytuje mnie struktura S.H.I.E.L.D., ale to akurat ich cecha wrodzona, bo w filmie też mnie denerwowało robienie z nich obrońców ludzkości, kiedy w gruncie rzeczy niewiele się różnią od HYDRY. I mam też nadzieję na większe przeplatanie się wątków postaci filmowych z serialem. Nie musi być to w każdym odcinku, ale chociaż trochę. Nie obraziłabym się, gdyby raz na jakiś czas się ktoś pojawił. Może się jeszcze w tym względzie poprawią.

Edit:
Dobra, cofam uwagę o HYDRZE. Nie chcę więcej HYDRY, zero HYDRY. Powinnam wiedzieć z doświadczenia, że każde jej pojawienie się kończy się zrobieniem z ulubionych postaci czarnych charakterów, rozbiciem minimum jednego OTP, ogólnym spustoszeniem, mnóstwem gadżeciarskich zabawek oraz utratą i zastąpieniem przynajmniej jednej kończyny metalową wstawką.
Niby wiedziałam, że tak się stanie, część ze spoilerów, część z domysłów, ale i tak HATE HYDRA.

Yoanne

Muszę sobie odświerzyć ten serial, pamietam, że obejrzałam ze trzy pierwsze odcinki ......... i w sumie nie pamiętam za bardzo co się w nich działo Kwadratowy

evans

Finał jesieni - aaaa - mega.
Troszkę ta pierwsza połowa sezonu była nierówna. Raz odcinki było spoko, dobrze się je oglądało był dość spójne a następnym razem oglądało się je tak 'do obiadu', żeby coś leciało i gdyby co to żeby wątku nie stracić, ale odcinek What they become był naprawdę w porządku. W końcu Skye miała konfrontacje ze swym ojcem. Zabicie Whithalla (czy jak tam jego nazwisko sie pisze) i pojedynek Coulsona z ojcem Sky - a raczej Daisy Johnson!

Kotna

Ile to miałam podejść do tego serialu. Ale w końcu zdecydowałam się zacząć. Im dalej, tym bardziej rozwija się w dobrą stronę. Na pewno dużym plusem są postacie - lubie Fitzsimmons jako duet, Coulsona, Skye, a May jest interesująca. Ward był w miarę gdzieś do końcówki pierwszego sezonu. Teraz niekoniecznie za nim przepadam. Fabuła różnie, czasem było ciekawie, a czasem przewijałam. Za to akcja trzyma w napięciu.

fst · Wysłany: Pon 23:05, 07 Mar 2016 Temat postu:

Ostatnio zaczęłam z facetem oglądać, serial jest nawet dość przyjemny, nie naciągany jak to bywa przy takich produkcjach, wszystko się jakoś klei, nie nudzi. Ogólnie na plus.