Stitchers

M18

</center>

M18

01x04

Ooo kurczę, coraz bardziej zaczynam się w ten serial wkręcać - i naprawdę zaczyna mi się on podobać. Pewnie to zasługa misia pysia Camerona, który jest taką iskiereczką w tym serialu, że aż buzia mi się cieszy jak go oglądam. No i Kristen taka bardziej znośna jest przy nim - SHIPPING ALL DAY ALL NIGHT. A ta ich ostatnia wspólna scena omomomom, Cameron ma niezłe ciało *brałabym* <3 Linus i Camille są zabawni, fajnie się ogląda ich sceny ;)

Sherry

Cameron to jest po prostu mój idealny niespełniony typ <3 Brałabym jak Reksio szynkę!

W każdym razie Kristen też się coraz bardziej znośna wydaje. Bo na początku strasznie dziwna była. No i mnie ciekawi ta cała sprawa z jej przybranym ojcem... W sensie facetem, który ją wychował! O. Bo wokół tego sprawy się toczą i mam nadzieję, że prędko to zostanie wyjaśnione. :)
Ostatni odcinek o dobrym samarytaninie mi się podobał! Miło wiedzieć, że tacy ludzie istnieją, choćby na potrzebę filmu. :)
Camille na początku nie lubiłam, ale z każdym odcinkiem jakoś tak coraz bardziej. Trochę humoru dodaje do każdego odcinka :D
Podoba mi się :D będę śledzić uważnie :D

M18

01x05

Jestem rozczarowana, że tak szybko pozbyli się Marthy - mogła trochę bardziej pomącić w serialu, a tu lipa

Poza tym szkoda, że Maggie nie pozwoliła im się wszczepić do wspomnień Marthy - może jakichś retrospekcji byśmy się doczekali z Cameronem ^^ Widać, że zależało mu na Marthcie i mocno nim całe zdarzenie wstrząsnęło

/ Zaczynam się powoli przyzwyczajać do Kirsten - jest specyficzna, ale już nie taka arogancka jak w pierwszym odcinku. Poza tym lubię to jak "wszczepywanie" (nie wiem jak to po polsku nazwać w sumie) w myśli ludzi ją zmienia - strasznie podobny motyw jak w Izombie. Za to Cameron najlepszy <33 Jestem ciekawa czy serial doczeka się 2 sezonu, bo tak patrzę na oglądalność no i nie jest za ciekawie. A serial naprawdę ogląda mi się przyjemnie, taki stosunkowo lekki.

Sherry

Też mi się ten motyw kojarzy z iZombie! Bo w sumie obydwie główne bohaterki faktycznie "kradną" trochę tożsamości z samym hmm. "obiektem" operacji.
I też żałuję, że pozbyli się Marthy. W dodatku Maggie nie pozwoliła im się wszczepić, co tylko spotęgowało fakt, że czuję jakby to był zmarnowany wątek. Chociaż może Cameron tak łatwo o niej nie zapomni i wciąż będzie wracał do niej myślami albo ogólnie wyjawi coś więcej. Odcinek był w zasadzie dobry, ale czegoś mi jakoś tak brakowało! Z początku i tak myślałam, że Kristen faktycznie pójdzie z Marthą... Ale by było ciekawie. Ale niestety nie ;c
No i uwielbiam Camerona! :) Chyba robi się coraz ciekawiej :D