Studia

Unpredictable

Najpierw biznesowy angielski, potem management. Jedyna opcja, która łączyłaby przynajmniej w połowie zainteresowania i przydatność. Rozważałam jeszcze bankowość, ale byłam w banku i po miesiącu miałam dość tych papierów. Ostatecznie coś z nieruchomościami/ubezpieczeniami, ale to tylko specjalizacje pod zarządzanie głównie.

fst

Studiuję już drugi rok (cudem! ledwo uciekłam od uwalenia na koniec pierwszego roku) stosunki międzynarodowe. Pierwszy rok był dość fajny, taki ogólny, chociaż sporo straszyli jak to jest ciężko etc. Teraz, na drugim jest bardzo dużo ukierunkowanych przedmiotów, które nie są już tak lajtowe jak w poprzednich dwóch semestrach. Zaczynają się lekkie schody, dużo zawiłości i te sprawy. Ale nie daję się i spinam poślady nieustannie, gdyż mam zamiar zdać w pierwszych terminach wszystko. A na 6 przedmiotów egzaminów w sesji mam 5, plus 6 kolosów zaliczeniowych tuż przed sesją.
Czasami żałuję, że SM, ale czasami się cieszę.

M18 · Wysłany: Pon 22:31, 30 Mar 2015 Temat postu:

JAK TAM STUDIA MIŚKI PYŚKI HMMM? ;D

Close

Temat rzeka xD

Ja ostatnio trochę mniej na swoje narzekam, bo mam nawet fajne rzeczy, w końcu dzieje się cos ciekawego. Denerwujące są tylko niekończące się sprawozdania, nad którymi siedzę po nocy. O tym mogę biadolić do woli, ale Wam oszczędzę :D
Ogólnie, jakby ktoś się kiedyś zastanawiał, to naprawdę polecam fotonikę :)

M18

Jak ten czas szybko leci, jestem już na drugim roku studiów (czwarty semestr) i właśnie wybrałam specjalizację! Ogólnie to co najgorsze chyba już za mną - poprzedni semestr był najgorszym z możliwych - 16 przedmiotów, masę zaliczeń no i egzaminy z dwóch najgorszych przedmiotów na całych studiach: mechanika ogólna i mechanika płynów. W sumie przedmioty nie takie złe, jak mi się z początku wydawało, brawo dla mnie, że je ogarnęłam, chociaż bez warunku się nie obyło, ale i tak wszystko jest do zdania! Teraz już zdecydowanie luźniej jest i ciekawsze przedmioty się zaczynają.

I wreszcie zaczynam ogarniać haha, w takim sensie, że wiedza z poprzednich semestrów powtarza się w wielu zajęciach, które teraz mamy, więc to co robimy nie jest już dla mnie totalnym kosmosem jak to bywało często do tej pory ;))

bioinżynieria taka spoko!

:hamster_moe:

Unpredictable

U mnie z kolei najgorsze chyba przede mną. Czuję, że zestaw zaliczeń i egzaminów w tej sesji to będzie istna grupa śmierci. Niby w ciągu semestru zbytnio się nie przemęczam pod względem nauki, chyba że są jakieś warunki ekstremalne, ale końcówka tego semestru nie będzie łatwa. Teoretycznie ogarniam coraz więcej, wszystko się w jakąś miarę sensowną całość zaczyna układać, ale czuję, że bez sporego wkładu własnego w poszukiwanie informacji, to mnie tyle, ile bym chciała wiedzieć, nie nauczą.

Adria

A co ja mam powiedzieć? Prawie pięć lat zlecialo i nie wiem, co mam ze sobą dalej robić.

Z pisaniem mgr jestem w lesie, z nauką na egzaminy w lesie.. szkdoa gadac.